Witajcie, od poczatku tego roku mecza mnie nie typowe objawy i nie wiem sobie za bardzo z tym poradzic. Mianowicie nawet mały wysiłek fizyczny tzn taki ktorey podniesie na chwile tetno powoduje u mnie jakies dziwne pobudzenie. Zdazało sie ze nie spałem 5 dni pod rząd i nawet i mi sie w dzien nie ziewnleo. O dziwo mialem w dzien energie do działania. Wiadomo po tych paru dniach zaczyna sie robic metlik w glowie i wtedy troche zaczyna to przypominac depresje albo beznadziejnosc z tego ze nie wiem co sie dzieje. Przez te dni zmeczenia fizycznego nie czuc ale psychiczne wychodzi po 3 dniach. Potem nagle zaczynam normalnie spac i samopoczucie wraca powiedzmy do normy ale gdzie z tylu glowy jest ze cos nie gra. Stało mi sie to 10 razy w tym roku i zawsze po wysilku fizycznym, nawet po sexie z dziewczyna (jak kiedys zasypialem od razy tak teraz leze cala noc pobudzony). Internista powiedzial zebym poszedl do psychiatry a on mi powiedzial zebym poszedl na badania bo o czyms takim nie slyszal. Wiec juz nie wiem co mam robic.
Po tym roku boje sie ze w koncu ta depresje bede mial z calej tej styuacj.
Mial ktos cos podonego ze nie mogl spac kilka dni z rzedu. Najdziewniejsze jest to ze jak jestem w tym stanie to leki nasenne typu Stilnox nie dzialaja, na 20 min mnie oglupiaja a potem czuje jakby wyrzut adrenialiny i jestem jeszcze bardziej pobudzony.
Nie mam jakis lekow i lubie chodzic miedzy ludzi, nie lubie siedziec w domu.
Ten stan przyszedl nagle i nie bylo zadnego silnego wydarzenia ktore by to moglo poprzedzic. Moze troche monotonia zycia i brak przyjemnosci.
Tylko dziwi mnie to ze element spuszczajacy ta bezsennosc (nawet przyjemny weekend z dziewczyna) albo ruch gdzie to jest zalecane przy depresji.
Jak ktos ma jakies pomysly albo ma podobna sytuacje to prosze o komentarze.