Skocz do zawartości
Nerwica.com

angel eyes

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez angel eyes

  1. najbardziej wkurza mnie to ze on nic nie robi zeby rozwiazac swoje problemy! ja zawsze jak tylko cos sie dzieje szukam pytam czytam prosze itd a on nic! czeka az samo przejdzie! wkurza mnie to bo nasz zwiazek naprawde moglby wygladac cudownie przy odrobinie checi z jego strony! wiem ze on mnie kocha co do tego nie ma watpliwosci i rozumiem tez ze nie kazdy nosi swoje uczucia na dloni, mnie jest o wiele latwiej powiedziec kocham niz jemu rozumiem to i akceptuje! tylko nasz zwiazek zamarl w martwym punkcie i tylko od niego zalezy co bedzie dalej! a tu nic ciagle to samo zadnej nowej mysli! jest dobrze wiec po co cos zmieniac... ach faceci
  2. trudno mi okreslic procent toksyn w tym zwiazku, czasami mnie przytula mowi ze kocha a za chwile zachowuje sie jakby mnie nie bylo! ja tylko chce by wrocil ten czlowiek ktorego pokochalam, on zawsze wie jak zrobic mi na zlosc wie czym najbardziej mi dokuczy potrafi wyprosic zebym mu ciasteczka upiekla a ja nie umiem od niego wyciagnac nic, jak prosze chodz na spacer to zawsze slysze nie chce mi sie no wiesz serca nie masz, niby to w zartach itd ale i tak spaceru nie ma:( tyko mowi a nie mozesz sama? nie chce sama! na bardzo wiele mu pozwalam zawsze moze wyjsc z kolegami wypic sobie nigdy mu nic nie bronie zawsze tylko prosze zeby mi tez poswiecil troche czasu to on zawsze zmeczony przed tv film oglada, wkurza mnie to ze dla kolegi cos zalatwic to ledwo z pracy wroci a juz gdzies biegnie a jak ja poprosze to no wiesz ja pracuje ciezko! w ogole nie ma ani odrobiny czulosci w nim! nie wiem co mam robic, probowalam odejsc praktycznie przy kazdej sprzeczce a raczej ataku mojego placzu palnuje wyprowadzke ale nie umiem mu powiedziec ze to koniec ja naprawde bardzo go kocham i czekam bo moze znowu sie zmieni i bedzie tak jak kiedys
  3. ja nie umiem odejsc! to jest pierwszy raz kiedy naprawde czuje ze to jest to, pierwszy raz kiedy w ogole czuje......
  4. Powiedzcie mi czy w zwiazku gdzie obie osoby maja "problem ze soba" (wydaje mi sie ze depresja to zbyt mocne slowo) jest szansa na jakakolwiek przyszlosc? czy warto byc w takim zwiazku i czekac az sie poprawi? W skrocie chodzi o to ze ja mam problemy ze soba, szukam psychologa ale narazie z marnym skutkiem (mieszkam w UK), a moja druga polowa no coz, ma problem ze soba tylko nie umie sobie tego uswiadomic! poznalismy sie juz tu w UK, ja po nieudanym dlugim zwiazku z burzliwym zakonczeniem a on w trakcie separacji (nieformalniej) z zona! poczatki jak to zawsze byly cudowne jednak z czasem bardzo duzo sie zmienilo, kiedys chodzilismy do parku, nad wode poplywac, spedzalismy dlugie godziny na rozmowach itd tak jak to w normalnych zwiazkach chodz nigdy nie byl on do konca normalny chocby dlatego ze przez dlugi okres czasu krylismy sie z naszym zwiazkiem przed wspolnymi znajomymi! glownie przez jego malzenstwo! teraz jest tak ze on prawdopodobnie jest juz po rozwodzie, pisze prawdopodobnie bo on w ogole na ten temat ze mna nie rozmawia, bo ponoc sie wstydzi, wiem ze nie utrzymuje w ogole kontaktow z rodzina w polsce, wiem ze oni nie maja jego obecnego numeru telefonu! wiem ze jego zona zabronila mu kontaktow z synem i wiem jak bardzo z tego powodu cierpi! i tu zaczynaja sie schody: z czlowieka pelnego zycia, ktory zawsze mial wiele do powiedzenia, ktory nigdy nie umial usiedziec w miejscu ( mimo ciezkiej i dlugiej pracy) zamienil sie doslownie w kamien! jego najlepszy przyjaciel to lozko i film, powaznie ale my od 11 miesiecy dzien w dzien po powrocie z pracy lezymy w lozku i ogladamy filmy! staralam sie go wyciagac na spacery itd ale nic nie przynosi zamierzonych skutkow! najgorsze jest jednak to ze on w ogole ze mna nie rozmawia, ja nie pamietam kiedy ostatnio spedzlilsmy chocby 15 minut bez telewizora, komputera, lub komorki!!! kiedys przygotowalam romantyczna kolacje, byly swiece, winko, nastrojowa muzyka itd i po pierwszym kieliszku wina on pyta :to jaki obejrzymy film!!! skapitulowalam. nie wiem juz co mam robic wiem ze to jego zachowanie wynika z sytuacji z zona ktorej on w ogole nie stara sie rozwiazac, on to przeczekuje! a ja mam coraz wieksza depresje przez to i ataki placzu! ja mam 26 lat chce zy a nie wegetowac, wiem ze to co sie u niego dzieje jest okropne ale gdzie w tym wszystkim jestem ja.....? pisze to bo dzisiaj sobota dzien wolny od pracy a my zamiast na spacerze to w domu, on spi juz od godziny a ja placze. wiem powinnam sama pojsc, probowalam ale po 1 od tego ma faceta zeby poszedl ze mna na spacer a po drugie jak jestem sama zaraz sie rozklejam i placze...
  5. uwierz mi ze chetnie poszlabym do psychologa i gdybym byla w Polsce juz dawno bylabym pod opieka profesionalisty, ale niestety moim domem jest teraz UK, a tu mi trudno znaleac pomoc chocby dlatego ze mimo ze znam angielski na 5 i tak nie bede mogla lekarzowi dokladnie wyjasnic co sie ze mna dzieje. Szukam Polskiego lekarza moze mi sie uda! wiesz po tym co napisalas dopiero teraz widze jak wielki wplyw na mnie i cale moje zycie mialy wspolne relacje moich rodzicow ze soba i ze mna! noze gdybym wiedziala ze oni sie kochaja bylabym szczesliwsza? moze gdybym dostala od nich wieksze wsparcie nie maltretowalabym mojego faceta na kazdym kroku :kochaj mnie, przytul mnie, pocaluj mnie, czemu ze mna nie rozmawiasz itd moze nie maltertowalabym psychicznie siebie tak bardzo...
  6. ja chce zyc!!! i to bardzo, ale nie chce zyc jak dotychczas! nie ma w moim zyciu nic z czego moglabym byc dumna, nie zrobilam nic z czego moglabym sie cieszyc! codziennie to samo, praca dom, obiad, film, spanie! czemu nie moge funkcjonowac jak normalny czlowiek? czemu ciagle placze? moj chlopak codziennie sie mnie pyta co ci jest? bo zawsze mam taki wyraz twarzy jak by mi naprawde cos bylo! czemu mam te chmury nad soba i ten glos w glowie jestes do niczego? jak sie tego pozbyc i cieszyc sie z zycia jak mam sie nauczyc usmiechac?
  7. musze sie komus wyzalic a niestety nie umiem z tym pojsc do nikogo, dlatego to forum ale moze zaczne od poczatku moje dziecinstwo bylo nie najgorsze ale zawsze brakowalo mi milosci rodzicow, ojciec pracoholik uciekajacy od matki nigdy go nie bylo w domu, matka zawsze narzekajaca na wszystko i wszystkich, ciagle klotnie rodzicow, zawsze slyszalam od matki ze zaluje ze mnie w p... nie udusila, siostry jak tylko moglu uciekly w malzenstwa, a ja zostalam z tym wszystkim sama od dziecka nauczona ze jestem nikim i nigdy nic nie bede miec, moja matka w dzien mojej matury powiedziala ze nie mam tam po co isc bo i tak nie zdam! zdalam na bardzo dobre oceny ale smutek pozostal. Wtedy matka juz na ostro pila a ojciec wyjechal do pracy za granice. I tu zaczely sie chyba schody w moim zyciu, nie moglam znalezc pracy, wiec nie mialam pieniedzy na studia. Zaczelam brac narkotyki niestety nie tylko "trawke", kazdy moj zwiazek konczyl sie jak tylko dochodzilo do czegos powaznejszego. Wiekszosc czasu spedzalam przed telewizorem lub na osiedlu z kolegami i kolezankami od dzialki. Z czasem znalazlam prace, zaczelam sie spotykac na powaznie z chlopakiem, moje mysli samobojcze sie uspokoily ale wszystko zle od czasu do czasu wracalo. Przez to wsyztsko miedzy nami wybuchalo do bardzo powaznych klotni, zerwalismy zareczyny, teraz wiem ze to co wyprawialam nie bylo normalne a narkotyki jeszcze to poglebialy! chcialam uciec od tego wsyztskiego wiec wyjechalam za granice, przestalam brac narkotyki ale niestety zaczelam pic! spotkalam na swojej drodze wspanialego faceta, ktorego pokochalam jak nikogo. Zamieszkalismy razem, poczatki byly cudowne ale pozniej zaczelo mi odbijac, awanturowalam sie o wszystko, zazwyczaj po pijaku, raz nawet rzucilam w niego popieliczka i rozcielam mu glowe! dziwie sie ze on jeszcze ze mna jest ze dal mi kolejna szanse, probowalam mu tlumaczyc ze mam depresje mysli samobojcze ze potrzebuje jego pomocy itd ale on uwaza ze to tylko moje fanaberie i zakazal mi pic alkohol, wszystko zaczelo znow wracac do normy. Teraz znowu mam ze soba problem, nic mi cie nie chce, chcialabym tylko lezec w lozku i pic kawe, musze sie zmuszac by wstac do pracy, nawet po 10 godzinach snu jestem jak snieta, nie pamietam kiedy ostatnio sie usmiechalam juz nie mowie o smianiu sie. dokladnie 7 miesiecy temu dowiedzialam sie ze jestem w ciazy, niestety cieszylam sie ciaza tylko 6 dni, w niedziele 6 stycznia tego roku poronilam, przez pierwsze kilka tygodni nie moglam dojsc do siebie, to moja wina ze poronilam wiem bo niestety pilam w czasie ciazy (nie wiedzialam ze jestem w ciazy, robilam tety co dwa tyg i wychodzily negatywne) i nawet raz byla koka. Gdybym nie poronila wlasnie dzisiaj mialabym termin porodu! Znowu zaglebiam sie w ta czarna czelusc, chce mi sie tylko plakac a nie umiem poszukac pomocy u lekarza, nie moge sie przemoc a nikt mi nie chce pomoc, czuje sie taka samotna, nie mam komu sie wyzalic, jak probuje mojemu chlopakowi o tym powiedziec ze mi zle on mowi ze szukam sobie problemow, jestem z tym wsyztskim sama i znowu nachodza mnie czarne mysli...po co zyc..
  8. angel eyes

    witam wszystkich

    hej chcialabym sie ze wszystkimi przywitac nawet nie wiem za bardzo co pisac w przywitaniu mam 26 lat i nie pamietam kiedy ostatnio mialam usmiech na twarzy ale o wszystkim w odpowiednim miejscu mam nadzieje ze wysluchacie i poklepiecie po ramieniu!
×