czesc,jestem tu po raz pierwszy i pozdrawiam wszystkich bardzo goraco! z nerwica mecze sie juz 8rok i podobnie jak wiekszosc opisywanych tu dolegliwosci dotknely one tez mnie,dlatego tez zaoszczedze sobie i Wam wyliczania ich,bo wiem ze ktos kto raz doswiadczyl tej wrednej choroby,bedzie wiedzial o czym mowie.Najbardziej martwi mnie jednak to ze od ok.5lat biore lexotan i propranolol,a stan mojego zdrowia bardzo sie w ciagu ostatnich 2miesiecy pogorszyl.konczylo sie juz i szpitalem,gdzie po zastrzyku relanium odeslano mnie do domu.bedac w domu,daje sobie jeszcze rade,ale jak pomysle o wyjsciu gdzies to od razu brakuje mi powietrza.mam dopiero 32lata i nie chcialbym kolejnych lat mojego zycia spedzic w 4scianach patrzac w sufit i zastanawiac sie nad tym czy dzis mnie dopadnie czy tez nie?moze mi ktos powiedziec cos na temat psychoterapii tzn ile to trwa no i przede wszystkim czy jest skuteczna,bo ja juz tak dluzej nie moge.dziekuje i pozdrawiam raz jeszcze!!!