Skocz do zawartości
Nerwica.com

electricfeel

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez electricfeel

  1. Dzieki za podpowiedzi Ashley i Panno nikt...tez tak mysle ze chyba psyholog moze byc wyjsciem, a odnosnie optymistycznych ksiazek i artykolow to to wlasnie co jakis czas robie no i udaje sie rzeczywiscie tylko ze wszystko wraca z powrotem... Ashley powody sa rożne takiego stanu rzeczy.. dopiero od niedawna tak naprawde zaczynam sie zastanawiac co mi tak naprawde jest wiec jeszcze nie odnalazlam przyczyn konkretnych bo jeszcze ich tak naprawde nie szukalam...troche trudna sytuacja rodzinna chyba powod glowny. Rodzice po rozwodzie, brak milosci i klotnie, czasem bojki rodzicow, mama ktora skupiala sie tylko na sprawach materialnych( lekko despotyczna wersja człowieka) wiecznie niezadowolona z osiagow dzieci. Zero rozmow o uczuciach no i kategoryczny zakaz zachodzenia w ciaze od najmlodszych lat. Nie wspomnie o tym ze nigdy nie uslyszalam ze mnie kocha czy jest dumna...z trudem to pisze...Wiem ze nie jestem jedyna z takimi przejsciami...i rowniez nie rozczulam sie nad soba na kazdym kroku( te mysli naprawde potrafie odlozyc jakos na dalszy plan) , tylko ze wlasnie tu tkwi sedno rzeby to wkoncu jakos wyrzucic z siebie tak na dobre a nie tylko przykrywac pozytywnymi myslami i usmiechem. :) Pozdrawiam
  2. electricfeel

    Napady lękowe

    Odkąd pamiętam mam nagłe napady lękowe w połączeniu z ( można powiedzieć) skokami adrenaliny i w konsekwencji z atakami paniki, krzykiem, a w sytuacjach gdy ktoś mnie unieruchamia( np. moj chłopak w formie żartu) i nie chce puścić a ja czuje że nie moge sie wydostać potrafie udeżyć dość mocno często w twarz. Taki atak mija po chwili( często chłopak mnie puszcza po uderzeniu) a ja 3 minuty po całym zajściu nie rozumiem dlaczego to zrobiłam. POjawiają się wyrzuty sumienia i niemal naychmiast go przepraszam. Sytuacja sie jednak komplikuje ponieważ jeśli mam doczynienia z osobą zupełnie obcą skok adrenaliny pojawia się nawet w wypadku kiedy czuje się obrażana prze kogoś nawet jeśli wiem że jest to niecelowe obrażanie mnie, w takim wypadku mój brak śmiałości wobec innych pozwala mi ztłumić reakcję i potrafię to przemilczeć chociaż czuje jak oblewa mnie gorący pot w trakcie całej sytuacji...Muszę powiedzieć ze utrudnia mi to relacje z otoczeniem, mam trudnosci w zaufaniu komukolwiek, wiec pomimo iz nie krzywdze ludzi to przjaciol tez za duzo nie mam. Nikomu nie potrafie tak do konca zaufac, zawsze pozostawiam sobie margines( "zawiedzenia sie na kims") bezpieczną strefę, dzieki ktorej nikt mnie nie moze zranic( przynajmniej tak uwazam). Na moje reakcjeorganizmu udaje mi sie czasem znaleść rozwiązania doraźne czyli staram sie uciekać do pozytywnych emocji , ale niestety działa to tylko czasem...., często walcze i udaje mi się wykrztusić jakąś obronę samej siebie ale wtedy mam tak wielki stres,że to az trudno opisac. Chciałabym odnaleść sposów w jaki mogłabym tak zaprogramować siebie żeby nie mieć tych napadów już nigdy więcej...Czy ktoś zna jakies źródło do którego mogłąbym sie udać, chodzi mi bardziej o pubblikację, bo niestety psyhoterapia moglabybyc problemem( mieszkam w UK), a wytłumaczenie wszystkiego co czuje i przeżywam w języku angielskim było by podejżewam nie do końca możliwe.( :) Prawdopodobna frustracja strony tlumaczacej i sluchajacej)...Przyszło mi z trudem napisanie tego postu..... Prosze o porade i pozdrawiam
×