Skocz do zawartości
Nerwica.com

KrakersJ

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

Treść opublikowana przez KrakersJ

  1. Witam z powrotem. Nowy miesiąc, nowe objawy. Stan podgorączkowy na szczęście znikł po tym jak przestałem mierzyć piętnaście razy dziennie temperaturę i przejmować się wynikiem na termometrze. Na daną chwilę jedynym objawem jaki mam (prócz ciągłego lęku, choć nie już tak intensywnego i arytmii podczas tego lęku) jest bezustanne mrowienie w lewej stopie. Zauważyłem też że o wiele łatwiej drętwieją mi nogi i ręce. Przykładowo po niecałej minucie trzymania nogi na nodze zaczyna mi ona drętwieć. Może po prostu jestem przewrażliwiony i za bardzo się na tym skupiam? Czasami wydaje mi się że czuję na stopie każde włókno w skarpecie i każdy minimalny ruch buta. Ciśnienie prawidłowe, morfologia perfekcyjna, tak samo hormony, ruchu co prawda w ostatnich miesiącach miałem całkiem mało, ale starałem się mieć minimum 30 minut wysiłku fizycznego dziennie. Ostatnio dzień w dzień zacząłem robić sobie jednogodzinne przejażdżki rowerem, więc mam cichą nadzieję że żadna zakrzepica/miażdżyca mnie nie nachodzi. Słyszałem że niektórym mrowienie kończyn przechodziło po braniu magnezu. Mam nadzieję że objaw jak poprzednie kilkadziesiąt innych po czasie ustąpi, zwłaszcza gdy mam teraz dużo ruchu.
  2. Witam, od czerwca nękają mnie objawy nerwicy tj. nerwobóle (zazwyczaj w klatce piersiowej), bezustanne pocenie się, napięcie żołądka (które spowodowało leczony już od miesiąca refluks), duszności, ucisk w gardle, uczucie drętwienia rąk i nóg, hiperwentylacje, migreny i mniejsze bóle głowy, nierówne bicie serca, (podczas ataków) drgawki, ogólne osłabienie, zawroty głowy, zmęczenie i irracjonalny lęk że powyższe powoduje śmiertelna choroba. Dodam też że od kiedy pamiętam nęka mnie hipochondria. Ogólnie jestem już w stanie pogodzić się z tym że to objawy nerwicy (od kiedy dowiedziałem się o niej), którą trzeba leczyć. Zamierzam iść po skierowanie do psychiatry najszybciej jak się tylko da, lecz niestety pisane jest mi to dopiero w listopadzie, gdyż, ponieważ osiągam w owym miesiącu pełnoletność, a nie mogę przekonać do pójścia do lekarza rodziców. Badania krwi robione na wszystko możliwe, szablonowo wyszły oczywiście perfekcyjne. Ostatnimi czasy w końcu jakimś cudem udało mi się uspokoić i przeżegnać niektóre z nieprzyjemnych objawów, lecz jest jeszcze jeden objaw który nie daje mi spokoju i uniemila oczekiwania, a jest nim zaczynający się około godziny osiemnastej stan podgorączkowy zazwyczaj 37.2 stopnia, rzadziej wyżej niż 37.5, który nawiedza mnie z małymi przerwami od dwóch miesięcy. Moim pytaniem jest, czy może być powodowany przez nerwicę?
×