Od 10 lat zmagań się z depresja .W sumie już nie wiem co jest gorsze nerwica czy depresja..Nie mam z kim porozmawiać na temat mojej choroby .Nie mam też wsparcia.czuje się samotna i do tego ciągle te myśli natrętne.nie radzę sobie z obecną sytuacją..Nie mam zainteresowań kilkanaście razy w ciągu dnia zmieniam zdanie.nie umiem podjąć decyzję. Wiecznie jestem nie zdecydowana..A jak mam już wyjść. To się pocę ręce mi się trzęsą .serce mi wali.a nogi mam z waty i tak w kółko..jak sobie radzicie?