Hej, mam 18 lat i depresje. W sumie zaczelo sie jakos od 2 lat ale wtedy nie wiedzialam co mi jest. Ostatni rok to byl isnty koszmar . Ciagle plakalam, nie spalam, nie moglas sie skupic na nauce . Zaczelam sie leczyc jakies 4 miesiace temu jest lepiej ,w sumie o wiele ,juz nie czuje tego strasznego bolu... To bylo nie do wytrzymania , bylam w innym swiecie , swiat bolu cierpienia rozpaczy . Niestety moj stan sie pogarsza, mysli samobojcze w sumie non stop, o smierci, Jestem zla ze zyje i to strasznie . Uwazam ze nic mi w zyciu nie wyjdzie . Nie wychodze z domu , jedynie na psychoterapie i zakupy. Oglnie to poprostu nie chce mi sie zyc. Zapisalam sie tu, poniewaz po przeczytaniu paru postow wiedzialam ze sa tez inni ktorzy cierpia jakja. Przynajmniej wiem ze nie jestem w tym sama. Pozdrawiam was wszystkich , trzymajcie sie.