Hej.
Brak siły i motywacji oraz beznadzieja, to czuję od paru dni. 24 lata z czego terapia od około 3 4 lat, 2 lata na asentrze, dawka sukcesywnie zwiekszana i na ten moment więcej brać sie nie da. Psycholog zmieniany 3 razy, poczucie niezrozumienia albo bagatelizowanie problemow albo BRAK JAKICHKOLWIEK ZMIAN a na ten moment nie stać mnie na terapię. Książki motywacyjne, audiobooki, rzucenie palenia trawy, nie jedzenie miesa, zdrowe odzywianie, joga, medytacja do snu, afirmacje i co ja mam jeszcze robic skoro nic nie pomaga na dłuższą mete???!!!!! Wg innych przesadzam.. Mam "normalna" rodzinę, przyjaciół, nie brakuje mi urody, pracuje w zawodzie w dużej firmie, studiuję zaocznie i idzie mi jak po maśle, w szkole dobre oceny bez wysiłku, jakoś tak się wszystko udaje, to czego wciąż brakuje?! Od dwoch dni praca 7 godzin a reszta dnia w ubraniu w łóżku, nie chce sie nic oprocz spania, ból głowy na przemian ze ściskiem w jelitach, biegunki, bóle brzucha. Ciagle chce czegos wiecej, siebie nienawidzę, nienawidzę innych przez to jak się czuje w ich obecności, chroniczne zmęczenie, ścisk w gardle, problemy z mówieniem albo sie gadac po prostu nie chce. Nic się nie chce. Co robić????!!!!!! Błagam.