Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lilly11

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lilly11

  1. Wspolczuje, to moje leki to nic w porownaniu z tym. Najlepiej nerwice lecza inni ludzie, towarzystwo z ktorym sie przebywa. Musi byc trzezwo myslace i nietraktujace twej choroby powaznie. Mi pomoglo to, ze kuzyni i siostra wysmiali moje leki ( Wiem co myslicie, ze to chamskie) dzieki czemu stwierzdzilam, ze tak naprawde jestem normalna tylko wyolbrzymiam wszystko i wymyslam sobie choroby. Jesli nie jest to zadna choroba, to nie sa to tez zadne obawy. Najgorzej jak inni zaangazuja sie w twoja chorobe. Wtedy wpadasz w panike, ze to juz koniec, ze masz cos z glowa i nie ma juz dla ciebie nadzieji, dlatego najlepiej przebywac z lekkoduchami, ktorzy nie zastanawiaja sie nad takimi rzeczami i nie analizuja kazdego swojego czynu.
  2. Rany, jak dobrze sie czuje ze nie jestem sama. Myslalam ze moja nerwica juz zamienia sie w jakas glebka chorbe psychinczna niebezpieczna dla mnie i dla otoczenia. Tak bardzo sie balam. Bo czesto wlasnie mam takie mysli o krzywdzeniu bliskich czy innych ludzi lub samej siebie. Myslalam ze mi odwala bo mialam trudny okres dojrzewania i padlo mi na glowe. Znam siebie najlepiej i wiem ze nie sprawia mi przyjemnosc krzywdzenia innych i bardzo chcialabym zyc, ale te mysli sa tak straszne ze boje sie zeby mi nie odwalilo.
  3. A ja calkiem niezle radze sobie z nerwica, ale wiara jest mojim slabym punktem. Jestem bardzo religijna i od pewnego czasu nie moge sie skupic na modlitwie bo mam jakies mysli o szatanie, w sumie nie dopuszczam ich do siebie ale przychodza mi do glowy same mysli ze moge to pomyslec (wiem strasznie glupie). Kiedys bardzo lubilam sie modlic, jednak dzisiaj to straszny wysilek. Modle sie na glos zeby nie mogla myslec, ale moje mysli bywaja czasem szybsze wiec zaczyna modlitwe od nowa takze zajmuje mi moze pol godziny zwykle odmowienie "Ojcze nasz", "Zdrowas Maryjo" i "Aniele Bozy..." do tego jeszcze prosze Pana Boga oto zeby strzegl mnie, moja rodzine i przyjaciol przed...(I tu tysiac zagrozen:gwalty, opetanie, prostytucja, choroba psychiczna itp...heheheh to totalnie pokrecone, az smiac mi sie samej chce ale inaczej nie zasne) do tego jeszcze musze poprosic papieza, Pana Jezusa i Najswietsza Maryje o to by mnie strzegla przed zlem (Mam figurke Swietej Maryji, krzyz z Panem Jezusem i widokowke z papiezem i kazdy przedmiot musze ucalowac) Wiem, co myslicie ze moze sie nabijam czy cos, ale to prawda, to jest moj codzienny rytual przed snem. Ogolnie sprawy religii sa moja slaboscia. Potem jest lek przed choroba psychiczna, ale z tym radze sobie z latwoscia, bo gdy przychodzi strach wchodze na fora i portale o nerwicach i wtedy tlumacze sobie poraz kolejny ze jest to tylko nerwica i inni maja gorzej (Nie to ze cieszy mnie ze ktos ma gorzej, przykro mi z tego powodu ale jest mi troche lzej ze swiadomoscia ze nie musze brac lekow jak inni) No i z ta choroba psychiczna najbardziej przeraza mnie to ze moge komus zrobic krzywde, dlatego jak juz ktos tam napisal rowniez boje sie nozy. To takie okropne, bo ja kocham ludzi, nie jestem agresywna, nie krzycze na nikogo i nie lubie krzywdzic, wiec te mysli sa dla przerazajace i nie podobne do mnie. Nie chce byc jakas psychopatka i boje sie o tym komus powiedziec. Jak ma krojic cos kolo kogos, zalewa mnie pot i od razu chowam z powrotem noz. Boje sie nawet uderzyc kogos w samoobronie bo mam lek ze moge kogos zabic ( w sumie predzej mozna mnie bo waze 40 kilo i mam 150 cm). Kiedys jak ktos mnie zaczepial od razu skakalam jak tygrys do walki, ale teraz nie potrafie, bo sie boje ze jak potrafilabym kogos uderzyc to potrafilabym tez kogos zabic. Gdy mam takie mysli mam ochote uciec jak najdalej od ludzi, wybiec z domu i biec przed siebie. Nie rozumiem tego bo jestem niesamowicie lagodna, cierpliwa i naprade trzeba sie postarac zeby wyprowadzic mnie z rownowagi. Nie mam checi krzywdzenia innych wrecz przeciwnie bardzo lubie innym pomagac. Czy to nadal nerwica czy juz jakas schizofrenia? Bo tak w ogole to radze sobie niezle, duzo lekow przelamalam lub oslabilam: Moge pic kawe, nie potrzebuje lekow (nawet herbatki z melissy), nie boje sie juz w takim nasileniu wyjazdow za granice. Napiszcie co sadzicie o tym
×