Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dante84

Użytkownik
  • Postów

    67
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Dante84

  1. To dopłać 200 pln za anestezjloga, jeśli możesz oczywiście. Co prawda mnie na kolonoskopię wiózł taksówkarz który był już po czterech i to pomimo młodego wieku. Twierdził że na luzie da się wytrzymać. Szczerze to prędzej wezmę gastro w znieczuleniu, No chyba że rurę od kolono znowu będą obsługiwać dwie ładne, młode blondynki
  2. To może teraz trochę pocieszę, miałem robioną gastro bez znieczulenia i kolonoskopię z narkozą. Dużo gorsza gastro, rzucałem się na łóżku jak nienormalny. Przy kolono, zastrzyk i odpływasz. Bez obaw, zero stresu. Tym bardziej że przeważnie daje spokój na 10 lat. U mnie stres był związany z oczekiwaniem na wynik badań histopatologicznych. Ale nawet ten polip którego znaleźli, różne są opinie lekarzy - od drastycznych po te że nic się nie stało. Wiem jedno, na pewno lepiej zrobić. Szanse na rozwalenie jelita i dobrego lekarza, praktycznie żadne. Ja mam dwójkę dzieci w domu, dla nich żyję i tylko ze względu na nie się boję. Jeszcze jedno, małe polipy nie bolą. Żeby jelito bolało to już musi być masakra a to raczej w grupie wiekowej 50+. Jeśli boli jelito to raczej zapalenie czy wzdęcia.
  3. To setralina jest, uważaj z początkową dawką bo mi pomylili i była tragedia. Teraz dostałem Betesdę, nowsza odmiana w płynie. Ale po trzech dniach brania to Ci nic nie powiem :-)
  4. Tyle że ja nigdy się nie pociłem :-) i generalnie widzę że część tego pocenia wynika z żołądka. Np po jedzeniu czy odstawieniu leków. Ależ ja doskonale rozumiem że to pewnie nie rak tylko insulina i tarczyca. Problem polega na tym że każdy lekarz mówi co innego. Ja głównie ześwirowałem przez lekarzy. Pół roku temu byłem jeszcze zdrowym człowiekiem. Generalnie działam zero jedynkowo i dlatego nie mogę się dogadać z lekarzami, którzy jak wiadomo nie działają na zasadzie tak/nie. Co do leków to najpierw dostałem Lorafen, działał fajnie ale nie na dłuższą metę. Potem dostałem Hydroksyzynę i Zoloft. Przy Zolofcie Pani doktor wypisała złą dawkę ;-), nie nie żartuję. Przez cztery dni nie mogłem wstać z kanapy. W końcu odstawiłem, zmieniłem lekarza. Teraz dostałem Betesdę w małych dawkach ale za krótko biorę żeby określić działanie.
  5. To w sumie nie ja drąże tylko lekarze, przez to upierdliwe pocenie. Pojawiło się przed tym wszystkim. Tym bardziej jest dziwne że byłem nietypową osobą która kompletnie się nie pociła. Np przebiegałem 8 km przy 25 stopniach i miałem ledwo mokrą koszulkę. Teraz dramat, cały jestem mokry od np odkurzania :-). Dobry psychiatra nie do końca potwierdza że to od nerwicy. Niektóre leki mogą podrażnić trzustkę ale oczywiście nie do stopnia OZT, nie wiem jak z antybiotykami.
  6. Mi gastrolog robiący gastroskopię powiedział "Panie straszny refluks, dramat". Lekarka, gastrolog która mnie teraz prowadzi "E ja tam refluksu nie widzę". I sama mi powiedz czy ręce człowiekowi nie mogą opaść? Poodbno refluks może być widoczny "life" na podglądzie a potem już na zdjęciach obrazowych nie. Podobno ;-). Ja ewidentnie ma kipisz w momencie gdy gwałtownie odstawiam pantoprazole. W sumie jal biorę np 80mg dziennie przez miesiąc a potem odstawiam to nie dziwne. Ale Pani doktor mówi "to niemożliwe". Skutki tego odstawienia są takie że rozlatuje mi się żołądek, pojawiają się mdłości, brak apetytu, i chudnę po kilka kilo. Powrót do leku normuje sytuację. Też się trochę boję tego zapalenia trzustki. Zaczynam się zastanawiać czy to co niby było kolką nerkową to tak naprawdę nie było OZT. Nikt z lekarzy tego nie sprawdził. A wyniki kilka dni po tym były różne, podniesione CRP, WBC, Bilurbina we krwi. Niby amylaza była wporządku ale następnego dnia miałem trochę żółte oczy. Żona to potwierdziła ;-). Lekarze olali, "Panie może ma Pan zespół Gilberta". Tylko ja nigdy wcześniej żółtych oczu nie miałem. Zastanawiam się czy po prostu ta kuracja antybiotykiem na helico nie podrażniła mi trzustki.
  7. Wrzuciłem jako ciekawostkę, bez przesady. Oczywiście że USG może wykryć zaawansowany postęp ale tylko ten zaawansowany. Mi np na pierwszym znaleziono tylko jednego naczyniakia, na drugim już dwa. I to na dobrze widocznej wątrobie. Jak tak patrzę po opisach pieczącego brzucha i promieniowaniu do pleców to mam wrażenie że połowa tego kraju cierpi na refluks. U mnie i on i helicobacter też jest pewnie sprawcą 3/4 problemów. Gorzej że przeważnie leczą go wszelkiej maści pantoprazolami, są ok do momentu odstawienia. Ja po 3-4 miesiącach brania dawek nie mogę sobie poradzić z odstawieńiem. Maksymalnie nasilają się znowu objawy, tak jakby leczenie nic nie dawało To podobno powszechny problem z tymi lekami.
  8. To tak dla odmiany coś żeby Was pocieszyć https://podyplomie.pl/medical-tribune/16941,kancerofobia-czyli-skutki-nieprawidlowego-leczenia
  9. Ja ich nigdy nie miałem, węzły chłonne nigdy nie wyłaziły :-(. Do lekarza chodziłem raz na rok po receptę. Być może i mam nadzieje że macie rację, dzięki wam widzę jak wiele objawów może być powodowanych przez stres. Więc jakby nie wkurzały Was moje posty, to przepraszam. Po prostu opisuję swój przypadek. To nie jest też tak że ja w jakiś sam sposób podważam decyzję lekarzy, po prostu po takich akcjach jak z markerem idziesz do lekarza wysokiego szczebla a on po samym przejrzeniu dokumentów mówi, "Kto do cholery zlecił Panu to badanie"?
  10. Po prostu napisałem jak to wygląda przy poważnych badaniach i diagnostyce. I to w dobrej prywatnej klinice w Warszawie. Lekarzy po prostu zmieniam na lepszych, Ci już przeważnie mówią co innego. Wystarczy poczytać sobie specjalistów z Wawelskiej co do badań trzustki przez USG, szacują skutecznośc na kilkanaście procent. U nas jest to badanie przesiewowe bo apart jest tani a kolejki do TK są bardzo długie. Proponuję przeczytać wątek o wczesnych objawach trzustki na forum onkologicznym, tam nie ma ściemy tylko realne przypadki. U większości osób USG nic nie wykrywało. Chyba lepiej żyć w pełnej świadomości, niż siedzieć na forum i nie robić badań. Jeśli kogoś takie posty straszą to znaczy że ma złego psychiatrę.
  11. Pewnie część objawów to psychika ale węzłów chłonnych czy wagi już nie oszukasz. Nie chciałem nikogo nastraszyć, raczej chciałem pokazać jak sami lekarze są w stanie zrujnować człowieka. PS: Pani doktor która zlecała badanie doskonale wiedziała jakie leki biorę ;-). Moja ulubiona rozmowa odbyła się z Panem Hematologiem, - proszę Pana ma Pan podniesiony marker, nasza rola się tutaj kończy. Teraz to onkologia. - Panie doktorze a może być podniesiony od tego leku? - nie, nie może. - a co może mi Pan powiedzieć na temat tego wyniku? - nic, ja się nie znam na tym markerze bo to nie moja dziedzina. Kurtyna.
  12. Odbijanie i zgaga to pewnie refluks, ewentualnie helicobakter więc gastroskopia wskazana. Co do kolonoskopi, nie chcą jej pisać pomimo tego że nie jest to jakieś drogie badanie 200-400 pln w Warszawie. Inna kwestia że mi już w prywatnej przychodni nie chcą robić badań bo one kosztują a ja mam pakiet i nie płacę. Pewnie dlatego ciągle biadolą o naświetlaniu i nie robieniu TK czy RM jamy brzusznej. Po prostu to koszt 700pln dla kliniki. Mój psychiatra powiedział ostatnio, Panie - najpierw upadła państowa służba zdrowia, teraz zdycha prywatna. Niech Pan nie szuka dobrych lekarzy w tym kraju, oni są za granicą.
  13. Mi też powiedzaiano że nie ma co robić kolonoskopii ;-). Nie chcę straszyć ale mam wrażenie że cała diagnostyka w tym kraju odbywa się na zasadzie "Jest Pan za młody na raka". Jeśli poczytacie sobie historie na np. zrzutka to tak wyglądało w przypadku młodych ludzi, rok bujania się po lekarzach zanim stwierdzono raka trzustki. Mam wrażenie że lekarze patrzą na te dolegliwości tak albo jest to IBS i przejdzie, albo jak trzustka to i tak umrze za dwa lata :-). Mnie bardzo długo leczą pantoprazolami, kiedy próbuje je odstawić to jest tragedia. Chudnę po 2-3 kg w tydzień, nie mogę jeść, mam mdłości i rozregulowany żołądek, nikt z lekarzy nie zwraca na to uwagi. Ogólnie z objawów mam; - bóle brzucha - pocenie w nocy i w dzień - zaburzenia wypróżniania - utratę wagi - węzły chłonne - potworne osłabenie i depresję - napady głodu, cukru, złe wyniki insuliny I lekarze nadal niewiele z tym robią....
  14. Dzień dobry, Nie wiem od czego zacząć, może od tego że czytam Was od stycznia tego roku. I nawet o tym nie wiecie ale stanowicie dla mnie solidną grupę wsparcia. Niestety jestem chyba na tyle chory że czytając Was cały czas myślę "oni to wymyślają a ja to pewnie naprawdę umieram". Mam nadzieje że się mylę. Moja historia zaczęła się jakieś parę miesięcy temu od zwykłej "chyba" kolki nerkowej. Chyba bo mam je dość często, przestałem się nimi przejmować. I tak było z tą ostatnią, obudziłem się, nabrałem ketonalu i już rano pojechałem do pracy. Problem pojawił się kilka dni później bo znowu pojawiły się bóle brzucha. Szybka wizyta w prywatnej placówce, wyrok -pewnie zapalenie pęcherza. Antybiotyk, nic nie lepiej. USG wykazało naczyniaka na wątrobie i powiększoną prostatę. Następny etap, hepatolog i urolog. I tutaj się zaczeło, "wie Pan to nie nowotwór ale sprawdźmy... dwa markery, wszystko ok. Przy okazji wyszło pierwsze partactwo owej kliniki, dostałem dwa wyniki badania każdy inny. Dni mijały za to ból nie, przy okazji pojawiło się nagłe pocenie, czy to w dzień czy to w nocy. Następna wizytya, Pani gastrolog. A Pan to ma IBS i cyk recepta na leki za 250 pln. Po lekach czułem się tak że wylądowałem na SORze dzień przed Wigilią . Zrobili badania, niby ok ale wyszła mińimalnie podniesiona bilurbina. No więc wróciłem do mojej nieudanej Pani gastrolog. W międzyczasie zrobili mi gastroskopię która wykazała refluks, helico i zapalenie żołądka. Nic nie pomagało w zwiazku z czy, uparłem się na gastroskopię. Już wtedy zostałem nazwany hipochondrykiem z kancerofobią. Po co to Panu skoro nic nie wykaże. Tyle że wykazało, polipa z dysplazją. Zostałem sam z wynikiem badania histo. Pamiętam że załamałem się tak że uratowała mnie znajoma lekarka która akurat była w placówce. Natychmiast załatwiła mi wizytę u znajomego gastrologa, ten przejrzał, powiedział zeby się nie przejmować powtórzyć kolonoskopię za trzy lata i tyle. Stwierdził że gdyby nie moje zaparcie to z tym polipem za parę lat byłby problem :-(. I tutaj chyba finalnie upadła moja wiara w lekarzy :-). W międzyczasie wywaliło mi kilka węzłów chłonnych, internistka spanikowała no bo pocenie i te węzły. Następna kolejność? Onkolog, hematolog (niezły kretyn), neurolog i laryngolog... dwa razy USG węzłów, tomografia głowy i RTG klatki. Węzły wyszły jako zapalne ale mam je do dzisiaj :-). Cała reszta ok, prawie bo przy okazji węzłów znaleziono mi rozwaloną tarczycę z guzem, dzięki Bogu nie nowotworowym. I tak znalazłem się u endokrynologa :-). I tutaj znowu masa badań bo to poceńie to pewnie tarczyca. Tych badań było tyle że moja ręka wyglądała jak u narkomana. I cóż wyszedł mi pozytywny marker nowotworowy guzów chromochłonnych... myślałem że to już koniec mojej męki i trzy miesięcznej tułaczki po lekarzach. Doszło też do załamania nerwowego i wizyty u psychiatry który pomylił mi dawki leków ;-). Potem nadeszło zdziwienie bo doczytałem ze wynik markera mógł być zaburzony przez przyjmowane leki. No to znowu do Pani ednokrynolog, na wejściu mówi do mnie "Wie Pan wynik taki że musi się już Pan udać na onkologię, wtedy powiedziałem jej że nie można tego badania wykonywać przy lekach które biorę. . Pani wpadła w Panikę, powtarzamy badanie. Trzy tygodnie czekania na wynik po odstawieniu leków. Trzy tygodnie myśłałem że mam raka.,.. przez błąd lekarza. Skończyło się kolejnym wynikiem już negatywnym. Potem wizyta u już innego gastrologa w celu leczenia Helicobactera. Wydawało mi się że to już koniec, niestety nie. Po zakończeniu kuracji antybiotykiem zaczęło się piekło. Bóle brzucha, nerwobóle, mdłości, rozjazd żołądka, parestezje i bóle w okolicach trzustki. Mam nadzieje że nie zabił Was mój monolog . Przez trzy miesiące byłem około 30 razy u lekarza i na różnych badaniach.... nadal nie wiem co mi jest i wkręcam się w raka trzustki. Oczywiście lekarze twierdzą że trzustka jest ok bo dwa razy robiono mi USG :-). Które wg mnie nie jest miarodajnym badaniem. Jestem wrakiem człowieka, pomimo zmiany psychiatry, nie daję już rady.
  15. Dante84

    Dzień Dobry!

    Witam serdecznie, po dłuższej "pasywnej" obecności postanowiłem założyć konto :-)
×