Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kopernik

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kopernik

  1. Wiecie co jest dziwne? Sinusoida moich stanów. Dzień czy dwa jest git i nagle jeb jakąś krzywa akcja i lęki. Dobrze że nauczyłem się już je przetrzymywać, wiem że miną. Tak jest dużo lepiej, często mnie dopadają na siłowni, w środku treningu. Kiedyś to szybko kończyłem trening i uciekałem z siłowni. Teraz przeczekuje i daje radę dokończyć trening. Męczą mnie te stany jednak
  2. Jeszcze sport mi pomaga, jak się zmęczę to mniej myślę o pierdołach
  3. Do dobrze że chodzisz do pracy, nie położyłeś się plackiem i oj jak cierpię. Bo często mamy tendencję do przesady w takich stanach. No ja tabletek narazie żadnych nie biorę. Dużo mi daję codzienna medytacja i takie wchodzenie w głąb siebie.
  4. Ja mam straszny dzień kaciwy, fizycznie i psychicznie mnie wykańcza. Dlatego jak już pijesz to pij dużo wody mineralnej do tego. Najlepiej z cytryną. A przed zaśnięciem łyknij sobie magnez.
  5. Dodajmy jeszcze bardzo kiepskie relacje z ojcem. Z mamą trochę lepsze, ale i tak dziwne. Nigdy jej nie powiedziałem o swoich problemach, no może raz. W ogóle ja nie umiem mówić co mnie boli, wstydzę się
  6. Wiecie co? Zarejestrowałem się na forum bo chyba muszę się wygadać. Myślę że będzie to dobry punkt terapii. A więc jak się to zaczęło? Przyszło nagle i długo dochodziłem co mi jest. Typowe objawy co tu ma forum już czytałem. Lęki, uczucie że będę mieć zawał, wmawianie sobie różnych chorób. Miałem już guza mózgu, bolerioza, kilka zawałów itd. Znacie to prawda? A jak się zaczęło. No w moim domu od zawsze były kłótnie, moi rodzice się kłócili o wszystko. Dosłownie. Czasem o takie pierdoły że szkoda gadać. Na ale ja byłem wesołym dzieckiem, lubianym pełnym optymizmu. Niestety zacząłem w wieku dorosłym zaglądać do kielicha. Kilka lat ostrego picia zostawiło swój ślad. Apogeum przyniosło zakochanie się w koleżance. Niestety platonicznie. Nie mogąc się z tym pogodzić piłem chyba przez miesiąc. Wylądowałem w szpitalu z delirą. Od tego czasu jak by jakąś zapadka się przestawiła w głowie. Strachy, lęki, apatia. Niechęć do życia itp. Czy piję dalej? Tak, ale rzadko. Szczerze to polubiłem życie na trzeźwo, a alkohol mnie nie bawi jak kiedyś. Szczególnie jak sobie pomyślę o kacu to odechciewa mi się pić. No ale z czasem doszedłem że z piłem aby się uspokoić, zapomnieć o problemach. Duża głupota, nie pomaga a tylko pogłębia problemy. Nic tak chciałem się wygadać bo to mi pomaga. Mam nadzieję że dostanę jakieś komentarze. Bo są dni że mam serio wszystkiego dość i jestem już tym zmęczony. Szczególnie że ja zawsze byłem optymistą
×