Hej,
Kiedyś już należałam do społeczności nerwicy, jednak w pewnym momencie się wycofałam - nie tylko z forum, ale po raz drugi z jakiegokolwiek leczenia głowy. Jednak nadszedł dzień, w którym po dwóch latach stwierdzam, że potrzebuję pomocy.
Kiedyś identyfikowano mnie jako osobowość Borderline. W późniejszym czasie ewoluowało to w ChAD, by na sam koniec rzucić to wszystko w cholerę z diagnozą osobowosci mieszanej, alkoholizmu i marihuanizmu. Nie wyjechałam w Bieszczady, ale też niedługo po ostatniej hospitalizacji odwróciłam swoje życie - zmieniłam pracę, co wiazało się z przeprowadzką do stolicy, którą ogarnęłam w ciągu dwóch tygodni (mam tę moc!). W ciągu tego czasu kilkukrotnie próbowałam się umówić do psychiatry/ psychologa, ale po dwóch dniach znów uwazałam, że w sumie to sama dam sobie radę. I tak do wczorajszej wizyty.
Póki co stanęło na tym, że przekazałam co miałam do powiedzenia i całą swoją dokumentację szpitalno-ambulatoryjną. Kolejną wizytę mam za miesiąc (na moją prośbę, nie chcę wywalać miesięcznie znów pieniędzy tak o) i wtedy ewentualna dalsza terapia/ leki. Podobno znów ChAD, ale zwiewa i powiewa mi już "diagnozowa etykietka", chcę się dobrze czuć i tyle.
Dzięki!