Skocz do zawartości
Nerwica.com

spinoo

Użytkownik
  • Postów

    111
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez spinoo

  1. Musisz sam przed sobą przyznać , że masz problem. To wg. mnie najważniejsze i zacząć traktować siebie jak osobę chorą . Musisz niestety przewartościować swoje życie . Określić co dla ciebie ważne a o co nie warto się szarpać . Naturalnie trochę to potrwa zanim lekarz dobierze odpowiednie leki ale przez pierwsze tygodnie skutki negatywne będą występować / większość niestety nie zaleca prowadzenia pojazdów / np senność . Kiedy ustabilizujesz " kondycje " musisz koniecznie rozpocząć terapie lub zacząć mocno pracować sam ze sobą / to jest cholernie trudne/ . Inaczej stres...napięcie ...lęk przed lękiem... i atak paniki . Ktoś powie że straszę , nie , mówię tylko , że to nie rozwolnienie i samo nie przejdzie . Dobrze byś nauczył się relaksować , mi pomaga metoda Jacobsona i  ćwiczenia oddechowe .

    Powodzenia .

  2. 2 minuty temu, exodus! napisał:

    jaki to krok? chętnie wszyscy się dowiemy!

    Przyznanie sam przed sobą , że mam problem , nerwicę , tego nie dowie się z gazet ?

     

    3 minuty temu, exodus! napisał:

    puste słowa, ale co konkretnie trzeba zrobić? No i jeśli jesteś taki uzdrowiony, to co robisz na Forum dla zaburzonych zamiast zajmować się życiem?

    Zamiast interpretować czytaj ze zrozumieniem . Napisałem ze wiem jak sobie radzić / ataki / a nie ze ich nie mam , Nie "umieram" jak wcześniej za każdym razem . Wiem ,że moje ataki przychodzą i odchodzą , stosuje różne techniki np. oddechowe i choć pisałem kiedyś ze to trudne racjonalizuję ./ Poczytaj w necie ?

     

    6 minut temu, exodus! napisał:

    więc jak to jest, dajesz innym rady i opowiadasz jak żyć i co mają z życiem robić, bo to jest "droga" a sam nie potrafisz?

    Własnie osiągnąłem pewien poziom i chciałbym pójść dalej / np. wyjazdy /  ale boję się , bo strach zawsze jest .

    Nie wiem czy to twój styl taki czy po prostu tak masz , ale może przestań tak analizować moje posty  i po ludzku przestań się czepiać i czytaj albo przynajmniej zrozum o czym chcę napisać . Ponieważ nie potrzebnie podnoszę sobie poziom stresu więc będę cię ignorować . A odstrzelać sobie możesz swoje problemy . 

  3. 6 godzin temu, Lilith napisał:

    to zapominają, że trzeba być uważnym, bo w każdej chwili tak naprawdę można się posypać i to od strony, od której by się tego nie spodziewali. 

    O to, to ,to  , dokładnie ... tyle , że jak inaczej sprawdzić czy jestem już na tyle dobry / gotowy / by pójść dalej , czy też 

    niestety przerobić jeszcze raz ostatnią lekcje  ? Ja niestety póki co stoję w rozkroku .... pomiędzy chciałbym ,ale boję się .

  4. 2 godziny temu, ozesek napisał:

    Nie namawiam Cię broń Boże do brania leków.

    Jeżeli zrobisz ten najważniejszy krok / wizyta u psychiatry / to na pewno zaoszczędzisz sobie / mam nadzieję / niepotrzebnej straty czasu na teorie spiskowe o swoim zdrowiu i jego zagrożeniu . Poznasz przeciwnika i będziesz wiedzieć jak z nim walczyć .

     

    2 godziny temu, ozesek napisał:

    Ja sama leczę się już 12 lat, a za każdym razem panikuję tak samo.

    Optymizmem to nie pachnie 🙂  

    Moja przygoda z nerwicą lękową zaczęła się bardzo dawno , wszystkie te znane ci objawy , duszności, kołatania bóle, pieczenie itd również przerabiałem . Niestety byłem mało mądry i leczyłem je zamiast posłuchać dobrej rady . Ale nawet jak już trafiłem do specjalisty , bagatelizowałem problem . Owszem brałem prochy i brałem niestety na przeczekanie kryzysy ... Efekt był taki że do nerwicy a jakże doszły lęki i napady paniki . Wtedy dopiero wziąłem sie za siebie . Lekarz to jedno ale własna praca od podstaw . Zmiana nastawienia , że uda się pokonać przeciwnika , zmiana priorytetów . Zmienianie myśli automatycznych  i oswojenia się z przeciwnikiem . Brzmi jak kiepski żart ..? otóż nie . Naturalnie jeszcze przychodzi , znienacka ale ja już wiem jak ją powitać i przetrwać .  Zrób pierwszy krok do wolności od nerwicy.

  5. 8 godzin temu, mark123 napisał:

    Każdy ma prawo żyć jak chce = anarchia, ja jestem przeciwnikiem anarchii

    Czy to , że żyjesz tak jak chcesz , myślisz jak chcesz to anarchia , przepraszam ale chyba coś ci się pomyliło ?

    Z bolszewickimi / bez urazy/ poglądami trudno dyskutować ..  

  6. Dziś nie straciłem cierpliwości a dzień w pracy minął bez jednego nawet warknięcia 🙂 / pełna kontrola / . Ja mam zamiast słoiczka z dobrymi wirtualny gar z ciężką żeliwną pokrywą na złe rzeczy , problemy, trudne sprawy. Np. jeżeli mam ważne spotkanie , które nie będzie miłe wrzucam do tego gara zasuwam  pokrywę i nastawiam czas kiedy zajmę się i będę o niej myśleć . Mi naprawdę pomaga, kiedy myśli zaczynają płynąć mówię sobie sorry ale są schowane . Swoją drogą jakie rzeczy człowiek wymyśla by się z tym wszystkim ogarnąć

  7. W dniu 10.03.2019 o 10:57, wiejskifilozof napisał:

    Najlepiej wierzyć w samego siebie.

    Zgadzam się z tym, choć przyznam , że zazdroszczę osobą wierzącym , którzy pokładają nadzieję , ze ktoś "pstryknie palcami" i po chorobie / jak znajdzie czas naturalnie / 

  8. Poziom zamożności lub status finansowy jest wg. mnie wypadkową kilku czynników wykształcenie , dodatkowe kwalifikacje , determinacja /, które razem muszą stanowić zazębiającą się całość, choć bywa niekiedy inaczej . Do tego należ znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie. Każdy ma prawo żyć tak jak chce . Jako z przekonania liberał , nie mam problemu z ludźmi zamożnymi , bogatymi / bardziej jak te zasoby wykorzystują / ale też nie lubię kiedy ktoś zagląda do mojej miski 🙂

  9. Godzinę temu, Lilith napisał:

    Po tylu latach już mniej więcej się wie, co i jak wygląda. 

    W moim wypadku , paradoks polega na tym , że przez wiele lat / były też lata bez jakiegokolwiek objawu / kiedy miałem kryzys brałem tabletki i czekałem aż... samo przejdzie . Wycofywałem się z życia ale zimą to jest u mnie naturalne . Przełom nastąpił kiedy naprawdę byłem tak rozchwiany emocjonalnie , że albo płacz albo agresja . W moje ręce wpadła książka Pokonałem nerwicę . Żadne tam lekarskie dzieło ale opis  zwykłego człowieka któremu się udało. Wtedy dotarło do mnie , że ja bardzo boję się śmierci , a przecież moje życie jak to określił autor jest w leasingu , każdy umrze . Zatem jeżeli tak to może przestać się tym tak przejmować. I "olać" / to nie jest łatwe/ wszystkie te , skoki ciśnienia , uderzenia gorąca z niesamowitym bólem w klatce piersiowej, itd.  Może przestać bronić się przed strasznymi myślami bo te france owszem wracają , ale pozwolić im płynąć , nie wspierać ich , one przeminą bo w końcu zawsze mijają  I najważniejsze rozmawiać ze sobą i racjonalizować . Za wszelką cenę racjonalizować . To wszystko z grubsza pozwoliło mi ogarnąć mój problem . Teraz wiem , poznaję sygnały , potrafię się " przygotować" Zmniejszam lub zwiększam perspektywę . Staram się choć niekiedy jest ciężko zajmować swój mózg czymkolwiek . Wydaje mi sie , ze powoli ,bardzo powoli ,  zaczynam się swojej nerwicy stawiać a może uda mi się w końcu z nią negocjować.  

  10. 3 godziny temu, Lilith napisał:

    To jest silniejsze od Ciebie. Powiedz - jak próbujesz to zmienić? Rozpracować? 

    Sprawa nie jest prosta , moja psychika kataloguje ludzi , staram się na początku przynajmniej nie 'nielubić " niech będą mi obojętni . Od dziś zacznę pisać " pamiętnik " dokładnie kilka zdań opisujących co w danym dniu się ważnego i mniej istotnego zdarzyło / czy były oznaki niepokoju , lęku /, następnie będę analizował jakby z boku patrząc oczami osoby postronnej , co zrobiłem nie tak , co mogłem zrobić inaczej, dlaczego tak a tak zareagowałem . To ma mi pomóc do radzenia sobie z emocjami , lękiem. Taka dogłębna racjonalizacja . Robiłem to do tej pory w myślach ale niektóre sprawy umykają ..

  11. 4 godziny temu, Lilith napisał:

    Oby było lepiej. Masz jakieś plany na weekend?

    Właśnie piekę drożdżowe ciasto maślane z rodzynkami i kruszonką . / Lubię piec , trochę gotować jak mam dobry nastrój/ . Jak dalej będzie wszystko ok to dłuższa jazda rowerem. Jutro podwieczorek u rodziny , może krótki wypad za miasto , bardziej żeby "przewietrzyć " auto. Nic specjalnego , ale dla mnie to całkiem  nie małe wyzwania.

  12. Tydzień który się kończy był dla mnie jak rollercoaster / huśtawka nastroju / Ale mam nadzieję , że moja racjonalizacja lęków , wybuchów złości , mega zniecierpliwienia przyniesie spodziewane efekty . 

  13. 5 godzin temu, mark123 napisał:

    Generalnie jestem za jednym z takich systemów:

    1. Dochód dla każdego obywatela oprócz patologii

    2. Pracodawcy dają zatrudnienie mocno ułomnym osobą, które mogą być "kulą nogi"

    3. Rozbudowany "system" szkoleń zawodowych, gdzie nawet mocno ułomna osoba zdołałaby się czegoś nauczyć, by znaleźć pracę i nie być "kulą u nogi"

    1. Kto i na jakiej podstawie będzie kwalifikował "patologię"

    2 . Pomysł dobry ale ma bardzo ograniczone możliwości realizacji.

    3. Były kiedyś zakłady pracy chronionej, i mimo , że jestem do krwi liberałem to uważam , że likwidacja ich była największym błędem rządzących. 

    Jestem liberałem i dlatego jestem za niskimi podatkami które powinny iść tylko i wyłącznie , na bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne , edukacje / tu mam opory czy wyższe ..?/ innowacje i pomoc dla osób które znalazły sie nie z swojej winy w trudnej i mogącej się przewidzieć sytuacji / osoby niepełnosprawne itd /. Jak najwięcej powinno zostać w portfelu , bo raz każdy ma inne potrzeby , dwa najlepiej gospodarujemy swoim kapitałem , a państwowe rozdawnictwo , czytaj redystrybucja jest patologiczna.

×