Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ktosconiewie

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ktosconiewie

  1. Masz tutaj dużo racji. Dużo mam nienawiści w sobie, nie umiem rozmawiać szczerze z rodziną.Ojciec obiecywał ,że nigdy mnie nie okłamie. Sytuacja się powtarza. Może rzeczywisćie masz racje ,że muszę się od tego odciąć. Ułożyć życie sam, chociaż spróbować. Boje się samotności,jestem silny. Wiem ,że jestem w stanie zrobić masę rzeczy. Gdy mówię o życiu samemu to twierdzą ,że za moje 3 tysiace to się nie utrzymam...... Nadal mam złe myśli,nie umiem powiedzieć tego nikomu z moich bliskich przyjaciół, znajomych. Oni tego nie rozumieją bo żyją w świecie dobrej rodziny.
  2. Może zacznę od początku. Żyłem w rodzinie w ,której zawsze był alkohol. Traktowanie mnie było proste - Jesteś gówniarzem czyli nie masz prawa głosu i nikt się z tym nie liczy(Przede wszystkim Mama),dużą część rzeczy materialnych miałem. Uciekłem do świata komputera tam mogłem siebie oddawać i czułem się swobodnie. W wieku 18 lat zostałem namówiony na założenie firmy dla Ojca. Oczywiście przekonał mnie wielkimi obietnicami, więcej pieniędzy, nowy komputer, dofinansowanie z Unii Europejskiej W każdej kancelarii czy urzędach powtarzali mojemu Ojcu by nie robić długów. Kiedy Ojciec z uśmiechem przyznawał ,że nigdy tego nie zrobi..... wierzyłem mu. Raz mu się zdarzyło, zrobił dług na siebie i Mamę. Wierzyłem ,ze tego nigdy więcej nie zrobi. Dziś Matka i Ojciec ze sobą nie żyją. Przez chwilę mieszkałem z Matką ,ale ciągle kazała mi wypier*lać i traktowała mnie jak złą osobę,dodatkowo ciągle piła i nie chciała nigdy znaleźć pracy przez co praktycznie rozpadł się ten związek. Przestało mi się to podobać. Wyprowadziłem się do Ojca. Matka w to nie wierzyła. Zawsze jeżeli miała mnie problem to nie rozwiązywała tego ze mną ,a szła do sąsiadów. Więc całe osiedle i rodzina patrzyło na mnie jak na zwyrodnialca ,którzy porzucił Matkę znając tylko jej wersję. Ojciec żyje z Ukrainką. Ona jest dobra. Dba o mnie i często rozmawia. Czasami ciężko jest jej też poznać te problemy. Jednakże ja się spotykam ciągle z odrzuceniem bo przecież wybrałem Ukrainkę zamiast mojej Matki ,która mnie krzywdziła. Opinia o mnie poszła diametralnie w dół. Matka rozgadywała to każdemu. Ciężko mi było ,ale to był mój najmniejszy problem. Myślałem ,że z Tatą zacznę nowe życie, ale w końcu dowiedziałem się ,że mam 80 tyś długu na swoim koncie. Okłamywał mnie od dłuższego czasu. Komornicy zabrali nam dwa domy ,które były tylko i wyłącznie na długi Ojca. Jeżeli poruszam ten problem to on powie mi wszystko byle bym mu dał spokój... Dochodzi do tego ,że mówi mi ,że nigdy więcej nie zobaczę i rzuci się z mostu zostawiając mnie z długami i bez mieszkania jakiegokolwiek. Matka się wyprowadziła i cała rodzina mną gardzi i nie chce słuchać tego co im przekazuję, wina przechodzi na mnie i na Ojca. Ojciec natomiast mnie ciągle okłamuję i nie mogę tego znieść. Mam tragiczne myśli ,szukam rozwiązań, nie czerpie z niczego przyjemności, żyję w mieszkaniu gdzie mam bardzo mało miejsca. Czuję się jak kukiełka ,która została wychowana tylko po ty ,żeby posłużyć się moim życiem. Mam 21 Lat. Mam pracę. Nie widzę światła, nie chcę żyć dalej. Słyszę puste obietnice, brak pokrycia słów, nienawiść mojej rodziny i brak zrozumienia kogokolwiek. Jesteście pierwszymi którzy to usłyszeli. Doceniam małe rzeczy,ale brak perspektywy dla mnie w takim wieku mnie niszczy. Czasami myślę tylko o tym ,aby napisać list w którym podziękuje tym co byli ,wyżalę się i spokojnie umrę by ktoś w końcu zrozumiał ,że te życie mnie dobija. Dodam jeszcze ,że przez 12 lat grałem w piłkę,doznałem kontuzji, nie starczy mi na operację. Żyję z lękiem ,że moje życie to będzie katorżnica praca ,która nigdy nie przyniesie rezultatu, że nigdy nie zaznam miłości ,wsparcia,że nigdy się do nikogo nie otworzę. Żyję z dnia na dzień, planuję, myślę.Boli mnie głowa, mam biegunkę w zasadzie to boję się ,że mam chorobę. Szukam jakiejś rady,pomocy coś co pomoże to wszystko pokonać.
×