Skocz do zawartości
Nerwica.com

zycie_bez_uczuc

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia zycie_bez_uczuc

  1. znalazlem nawet lepsza praca w miescie, ktore jest obok jej miasta, zeby miec blizej. Odechcialo mi sie nawet podejmowac tam tej pracy, jak tylko przypomne sobie dla kogo tam przyjechalem........
  2. znam siebie i czasem bywam impulsywny. Boje sie, ze moge zrobic cos czego albo bede zalowac albo juz niczego nigdy nie bede zalowac. dlatego wolalem napisac, gdziekolwiek, do kogokolwiek
  3. Dzien dobry wszystkim jeszcze raz. jezeli kogos to zainteresuje lub zwyczajnie przeczyta ten post/problem - nawet nie wiem jak to nazwac, bo rozsypalem sie jak konfetti - to niech przynajmniej postawi kropke w poscie. Troche mi ulzy, wiedzac, ze ktos przynajmniej doczytal do tego zdania i postawil kropke. Do 30-tki zostalo mi jeszcze pare lat. Nigdy nie mialem problemow, zeby poznawac atrakcyjne kobiety. Nie wlewajac sobie (bo nie to jest celem) pojedynczych znajomosci mialem bardzo duzo. Nigdy do zadnej kobiety nic nie czulem i wydaje mi sie, ze moglem zlamac pare dobrych serc. Mieszkajac w wiekszym miescie, widzialem duzo par, ktore wygladaly na szczesliwe, ale jakos nigdy nie chcialem takiej relacji. Podejrzewalem, ze nie podolalbym temu. Z jednej strony wiedzialem, ze z kobietami nie mam problemu, a z drugiej jakos nie jestem w stanie okazywac uczuc (przynajmniej do teraz) jakichkolwiek poza lozkiem. Pewnego dnia poznalem dziewczyne, gdy bylem na wyjezdzie w innym kraju. Miala ciezkie dziecinstwo, brak ojca (alkoholik), matka rozbita, ale dawala sobie rade. Rozstala sie z chlopakiem. Pomoglem jej w bardzo zauwazalnych dla niej trudnych chwilach. Sama powiedziala, ze dzieki mnie mogla wyjsc z dola, ktorego miala i przy mnie poczula sie lepiej. Robilem dla niej co moglem - pierwszy raz w zyciu. Nie z wizji przyszlej nagrody w lozku, ale czulem, ze to moze byc w koncu ta osoba. Powiedziala mi, ze musi odpoczac od facetow na jakis czas, ze mozemy utrzymac kontakt, ale chce sobe z tym poradzic najpierw. Jednak moja nieumiejetnosc prowadzenia do glebszej relacji oraz chec "bycia z nia" spowodowaly, ze wszystko zj#@$#$@m. Wywieralem na niej presje, ktorej nie powinienem wywierac, az w koncu pekla i zakonczyla ta relacje. Teraz czuje sie pusty. Spedzalem z nia ponad 8h dziennie gdy pracowalismy. Teraz chodze po sklepie dla samego chodzenia. Nigdy w zyciu sie tak nie czulem, nie wiem co to jest i jak sie z tym walczy. Dla niej zrobilbym wszystko, ale moje uposledzenie spowodowalo, ze karma do mnie wrocila...... dla was wydaje sie to banalne, ale dla mnie takie nie jest. Pierwszy raz doznalem takiego rozstrojenia emocji. Nie mam apetytu, ciagle o niej mysle. Mam nawet mysli samobojcze, teraz jak w zyciu idzie mi coraz lepiej. Siedzialem juz przed torami i patrzylem na przejezdzajace pociagi. Chcialem ulzyc sobie w koncu. To jest gorsze niz bol fizyczny. Nie wiem co mam jeszcze powiedziec. Teraz siedze i wyrzucam to z siebie pijac piwo - chociaz alkoholu nie pije.
  4. bardziej chodzi mi o to, ze w mojej rodzinie, nikt nigdy nie motywowal do dzialania, nie wspieral, nie sluchal. Wszystko co zrobilem do tej pory to dzieki mojej wewnetrznej motywacji. Dziwnie nie czuje sie z powodu, ze pisze tutaj - bo internet to zarowno zle jak i dobre narzedzie - ale dziwnie sie czuje, ze ktos chce mnie wysluchac/przeczytac co mam do powiedzenia........
  5. nigdy nie sadzilem, ze bede potrzebowac pomocy, przynajmniej nie w takiej banalnej dla calej reszty (poza mna) sferze zycia. Jest tu ktokolwiek kto jest w stanie chociaz przeczytac to co chce z siebie wyrzucic, bo nigdzie indziej tego nie moge zrobic. Jest mi wstyd, ze robie to na forum, nawet nie wiem czy ktos je czyta. Tonacy brzytwy sie chwyta? W kazdym razie witam wszystkich.
×