Witam wszystkich od około 3miesięcy męczę się z samym sobą i nwm co mi dokładnie jest. Zaczęło się od wysokiego ciśnienia,kołatania serca,zawrotów głowy,dreszczy, przewlekłych bóli głowy,żąłądka itd, a teraz nie moge normalnie funkcjonowac bez przerwy 24h na dobe coś mi dolega całe ciało mam mocno napięte (szczególnie klatka piersiowa i głowa, czuję jakby miała mi zaraz pęknąć),brzuch piecze i bulgocze,czuję niepokój chodzą czuję się jakbym był pijany i naćpany jednocześniej, totalne odrealnienie. Jestem strasznie osłabiony i bardzo szybko się męcze, serce ciągle mocno bije, szyja pulsuje. Chciałbym nie dramatyzować, ale co mam robić jak z dnia na dzień jest co raz gorzej, a najbardziej mnie martwi moje zdrowie fizyczne ,które powoli upada. Mówie sobie, że to tylko nerwica, ale sam już w tpropranolol wzfo nie wierze, żeby bylo tak strasznie. Leki biorę już z 2miesiącę tylko 3tyg spamilan i betesda potem miesiąc symfaxin er i sedam 3, a teraz 2tyg paroxinor 40mg, chlorprothixen zentiva 15mg i propranolol wzf 40mg nic to nie pomaga, a wręcz mam wrażenie, że pogarasza, bo odkąd zacząłem to brać jest jeszcze gorzej. Napadów lęków już nie mam, ale mój stan zdrowia mnie przeraża badania miałem robione w listopadzie wyszły dobre, a z 2tyg temu robiłem badania krwi lekarka twierdzi, że dobre, ale ja mam wątpliowści, bo np: eozynofile wyszły 2 razy podwyższone od normy. Czy aby na pewno to, tylko nerwica czy tak to może wyglądać, żę 24h na dobe żle się czuję i jest co raz gorzej?