Oprócz leczenia lekami zacząłem również psychoterapie. Ogólnie fajnie porozmawiać z kimś obcym, który wszystko rozumie i można z nim omówić co nas boli. Z drugiej strony mogą nieraz wkurzyć różne rady i zadania w stylu powrotu do pracy czy znalezieniu obowiązków to wtedy niby objawy znikną, gdzie dostałem nawrotu od traumatycznych przeżyć, nadmiaru obowiązków i pracy. To nerwica zablokowała mi życie, że musiałem zrezygnować z pracy i nawet wyjście do sklepu to wyzwanie, nie mogę też jeździć autem i to nawet jako pasażer bo od razu mi gorzej. Gdybym nie miał tych objawów somatycznych, które dodatkowo wywołują lęki, obrzydzają i uniemożliwiają życie to chyba logiczne, że nie miałbym problemów z pracą czy nastrojem bo jak człowiek, który tak cierpi może nie być zdołowany? I jak w takim stanie ma pracować?