Skocz do zawartości
Nerwica.com

extrava

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

Treść opublikowana przez extrava

  1. extrava

    Pomocy

    Ogólnie mam odczucia, że jednak zaczęło się to znacznie wcześniej, ale nie zostałam zdiagnozowana. Swój stan tłumaczyłam tym, że mam zły dzień, nerwobóle tłumaczyłam jakąś chorobą. Teraz po czasie widzę, że ciągnie się do za mną więcej niż dwa lata i nawet o tym nie wiedziałam. Wszystko spowodowane relacjami z partnerem.
  2. extrava

    Pomocy

    @na_leśnik łatwiej mi zebrać myśli pisząc niż mówiąc, w taki sposób zawsze potrafie myśleć Teoretycznie jestem - on wyjeżdża w delegacje i widzimy się tylko w weekend. Praktycznie, jeszcze bardziej czuje się sama, czy jest czy go nie ma.
  3. extrava

    Pomocy

    Wybaczcie moje roztargnienie, ale dzisiaj jest ze mną wyjątkowo źle. Do tego jutro mam egzamin, który standardowo obleje. Witam wszystkich również, pewnie prędko stąd nie uciekne Otrzymuje niewiele. Zdaje sobie z tego sprawę, że to toksyczny związek, chociaż ostatnio jest lepiej. Mam postawione warunki - nie będzie ślubu jak się nie obronię i nie znajdę super płatnej pracy, potem analogicznie - dziecko. Na codzień wszystko robie sama, jego wkład w związek ogranicza się do tego, że do mnie przyjedzie - on twierdzi, że to bardzo dużo, nie neguję, ale myślę, że wypadałoby dawać z siebie jednak trochę więcej Często powtarza, że na mnie nie zasługuje. O miłym słowie czy chwili czułości mogę pomażyć, bo albo jest zmęczony albo nie ma ochoty albo po prostu tak i już. Chyba mnie sobie wychował, robie co mi narzuci, bo panicznie boje się, że mnie zostawi i zostanę sama.
  4. extrava

    Pomocy

    Ja nie potrafię się zmusić, wydałam już 16 tys. na studia i moge płacić dalej (1.5 tys. na pół roku) wole zapłacić żeby zyskać na czasie i mieć spokój z tym chociaż na chwile. To uczelnia prywatna, jak zapłacę to będą mnoe trzymać, przywrócą jak zrezygnuję i będę chciała wrócić. Może lekarz mi pomoże chociaż pomóc się skoncentrować i zebrać myśli, czuje się po prostu głupia nie mogąc się czegoś nauczyć. Frustrująca jest niewiedza otoczenia, za każdym razem jak słysze, że mam się ogarnąć to wybucham, wiem że bliskich to boli ale ja tego nie kontroluje. Co do związku, nie raz chciałam to zakończyć, tylko nie wiem czego się zawsze bałam. Chyba tego, źe po prostu zostanę sama i nikogo już nie znajdę. Mimo tego, że na prawdę kocham i jestem w związku, mam wrażenie, że jestem jeszcze bardziej samotna.
  5. extrava

    Pomocy

    Ja jestem zdania, że bez wyższych nie znajdę sensownej pracy, nawet w innej branży. Takie są niestety realia ( znajoma rekrutuje osoby, w pierwszej kolejności musi być papier, nie ważne że ktoś studiował byle jaki kierunek, ale wyższe ma). Co do związku.. raz jest dobrze, raz nie. Niby kocha i ja kocham, jednak on jest typem karierowicza, dla niego osoba, która nie ma studiów jest nic nie warta. Goni za pieniądzem. Ja na odwrót - mogę żyć na minimum, byleby być szczęśliwa.
  6. extrava

    Pomocy

    Może zaczne od początku.. 2 lata temu, po śmierci taty dostałam załamania nerwowego, wpadłam w depresję, jakoś sobie poradziłam z tym sama. Niestety nie mogłam liczyć na wsparcie bliskich, dla nich wszystko było prostsze (przejdzie Ci, zajmij się czymś, jesteś po prostu leniwa). Od tamtej pory zaczęłam mieć problem z nauką. Studiuje zaocznie, jestem na końcówce, zostały mi 3 egzaminy i obrona. I tu się zaczynają schody.. Na samą myśl o tym wszystkim zaczynam poprostu płakać, dolegliwości są takie same jak przy załamaniu nerwowym. Dołuje się, bo nie potrafię skupić się na nauce, nauczyć się nawet najprostszego tematu. Wmawiam sobie, że nie mam ambicji i skończe jako nieudacznik życiowy. Pracuję, ale to praca przejściowa, typowa dla studentów. Kiedyś miałam plany, ambicje, hobby, teraz jedynie co chciałabym robić, to schować się pod kołdrę i nie wychodzić. Sesja egzaminacyjna trwa, a ja jestem w proszku, powtarzałam już semestr dwa razy (tak można na mojej uczelni zrobić przerwę zamiast dziekanki) i nie wiem co dalej. Mam ochotę to wszystko rzucić, ale czuje straszną presję otoczenia. Chciałabym to skończyć, mimo że nie widze się w danym zawodzie. Mój chłopak zapewne mnie zostawi jak to zrobię, chociaż jesteśmy ze sobą 7 lat. Mama, przyszli teściowie, rodzeństwo, wszyscy zamiast wspierać tylko nieudolnie motywują i napierają na mnie. Proszę o jakieś rady, czuję że za chwile całkowicie się załamie a długo pracoowałam na to żeby wyjść samej, bez leków z tego wszystkiego.
×