@oka22 czesc, fajnie ze napisalas. bardzo dobre podejscie, mysle, ze tak powinno byc w kazdym zwiazku. jak dlugo juz jestes w zwiazku? czy mieszkacie razem?
jak sprawic, zeby druga osoba za mna tesknila, i jednoczesnie nie miala wrazenia, ze nie poswiecam jej wyjatkowo dlugo czasu?
jak moj kochany mi mowi nieraz, ze planuje jakies wyjscie ale jeszcze nie jest pewien (np. ogladac mecz z kumplem jak co roku), a ja akurat powiem, ze jeszcze tego meczu nie widziala i czemu wczesniej nie mogl powiedziec, to on czesto mowi, ze moge isc z nim albo ze sami pojdziemy, ze jakos sie wymysli. to ja na poczatku sama w sobie jestem wsciekla, ze on bedzie wychodzil sam. pozniej sobie mysle, ze moze w takim razie tez powinnam isc, a z drugiej strony mysle, ze powinnam go puscic samemu, bo to troche meska sprawa no i dam mu luzu troche. mam problem nieraz w podejmowaniu decyzji i postawieniu sie. jesli on bedzie nalegal, to chcialabym, zeby jednak sam moze poszedl, z drugiej strony moze kiedys on bedzie mi mowil, ze przeciec chcialem, zebys tez poszla. jak zachowac ten balans i umiec odpowiednio zareagowac? wiem, ze jesli nie pojde, to bedzie to wlasnie jedna z takich sytuacji, gdzie obydwoje mozemy zatesknic za soba.