Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sahlo folina

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sahlo folina

  1. Chciałabym się zawierzyć ze swojego problemu, z którym borykam się od paru lat, ale w ostatnim czasie się nasilił. Mam problem w relacjach międzyludzkich. Od zawsze byłam nieśmiała. Nigdy nie miałam bogatego życia towarzyskiego, a wolny czas wolałam spędzać w domu na realizowaniu swoich pasji. Przyznam że było to trochę męczące, ale z czasem przyzwyczaiłam się do swojej introwertrycznej natury. Kiedy nadszedł czas wyboru szkoły średniej, zdecydowałam że nie chce iść do tej samej placówki co reszta znajomych z którymi spędziłam 10 lat. Chciałam czegoś nowego. Chciałam zacząć od początku. Chciałam znaleźć przyjaciół z którymi czułabym się swobodnie. Jednak bardzo się przejechałam na tych oczekiwaniach. Czuję że mój introwertyzm przerodził się w coś gorszego. Każdy kontakt z ludźmi wywołuje u mnie strach i niepokój. Cały czas mam myśli z tyłu głowy że jestem obserwowana i oceniana. Mimo że w nowej szkole panuje przyjazna atmosfera i nie ma przypadków bullyingu to trudno jest mi złapać kontakt z innymi. Na przerwach chciałabym zagadać do nowych znajomych, ale boję się odrzucenia. Mam wrażenie że jestem gorsza bo oni znają się już z gimnazjum i maja swoje tematy. Gdyby nawet włączyli by mnie do rozmowy, wiem że bałabym się odezwać. Nie potrafię wyrażać swojego zdania, rozmawiać o poglądach i zainteresowaniach. I w końcu wychodzi na to że najczęściej siedzę sama i zadręczam się myślami, że pewnie myślą, że uważam się za ważniejszą i nie będę utrzymywać kontaktu z plebsem. Nie potrafię rozmawiać o rzeczach, ktore mnie inspirują i uszczęśliwiają, a w szczególności nie potrafię zawierzyć się z problemów. Gdy znajomi pytają ''Jak się czujesz'' chciałabym wszystko z siebie wyrzucić i się wypłakać, ale nie potrafię. Gnieżdżę w sobie emocje. Mam blokadę. Z jednej strony boję się oceniana i plotkowania, a z drugiej obawiam się zbagatelizowania i uznania, że to nie jest problem, bo przecież jak można bać się ludzi? Więc odpowiadam że wszystko jest ok. Czuję się nawet niekomfortowo mijając przechodniów na chodniku, jadąc autobusem, robiąc zakupy, czekając w kolejce, czy oglądając film w kinie. Ograniczam kontakt z innymi do minimum, jak to tylko możliwe i najchętniej cały czas mogłabym spędzać w domu tylko byle by nie dostać znowu w szkole ataku i chować się, np w toalecie żeby się wypłakać. W domu czuję się najbezpieczniej, bo tam jestem najczęściej sama. Jednak myśli nadal mnie nie opuszczają, że inni w tym momencie mogą ze mnie szydzić. Zaczęło to strasznie utrudniać mi życie. Przestałam rysować i czytać, co wcześniej sprawiało mi przyjemność. Wiem że człowiek jest istotą społeczną i chciałabym czuć się swobodnie wśród innych, ale nie potrafię. Myślałam o tym aby udać się do psychologa po pomoc, ale świadomość tego, że będę musiała z kimś rozmawiać w 4 oczy o tym, że jest mi źle mnie przeraża. Przepraszam jeśli wyszło trochę chaotycznie. Będę wdzięczna za rady jak mogłabym sobie pomóc.
×