Skocz do zawartości
Nerwica.com

BloodSuicide

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia BloodSuicide

  1. BloodSuicide

    Witam - ohayo :)

    Witam wszystkich, jak widać po ilości postów jestem Świeżak na forum Poczytałem trochę forum, w gruncie rzeczy w większości stare tematy, troche wykopalisk przeprowadziłem, no i tak w końcu stwierdziłem, że nie ma co tylko się zarejestruję. Mam w sumie dwa pytania odnośnie tego wszystkiego... nie wiem czy mam to co mam czy to tylko moje wymysły. Może zacznę tak od początku... od ponad roku leczę się na niedoczynność tarczycy, przed maturami miałem wysokie skoki ciśnienia, na komisji wojskowej karetkę chcieli po mnie wzywać, 2 razy w szkole dostałem potężnych zawrotów głowy i mdlałem. I tak po kilku badaniach, znalazłem się u lekarza, ze stwierdzoną niedoczynnością tarczycy. Głównie chodziło o często zbyt wysokie ciśnienie, drżenie rąk, i kłucie w sercu, takie "niby zawały" jak to nazywałem. Od roku się leczę i czuje że nieskutecznie. W czasie matur, na jednym egzaminie "zatkała mi się pamięć" w głowie miałem 3 nazwiska i przez kilka zadań nie potrafiłem wymyślić nic innego tylko wpisywać i kombinować odnośnie tych 3 nazwisk, czułem się wybrakowany. Wyłączyło mi się myślenie, oddałem egzamin. Matury zdałem, ten egzamin na przepisowe 30% ... dostałem się na studia. Teraz od dłuższego czasu miewam częste "uściski" w sercu, serce "galopuje", "ściska się tak w sobie" ... nie wiem jak to poprawnie opisać. zawsze delikatnie drżą mi dłonie, w czasie stresu drżą znacznie, i zdecydowanie bardziej widocznie. Często mam tak że oczy jakby gubiły orientację, zaczyna mi "biegać" obraz... tak jakby się kołował, kręcił, albo klatkował, nie wiem jak to dokładnie opisać. Dodatkowo często miewam bóle głowy. takie irytujące i denerwujące, bo robią się z niczego, jest ok, nagle zaczynam być bardziej zmęczony i głowa już przez kilka godzin boli , nawet po 1 lub 2 tabletkach. Od kilku lat mam kłopoty z nogami, z kostkami - bolą mnie i nie mogę chodzić za szybko a tym bardziej dłuższych dystansów, co w sumie - długość powyżej 2-3 kilometrów jest dla mnie długa... bo kostki mi puchną, bolą mnie, a nogi łydki drętwieją i drewnieją, czuje się jakbym miał kłody zamiast nóg. A teraz tak może do sedna... ponarzekałem, po marudziłem Ostatnio mama została namówiona na badanie "cudownym" urządzeniem Oberon, które to potrafi zdiagnozować i pomóc zanalizować stan zdrowia całego ciała człowieka, jego narządów i innych różnych bajerów w środku po tym badaniu pani doktór, stwierdziła u mnie Nerwicę Wegetatywną... nie wiem czy to prawda, czy to co ona mi powiedziała to prawda według której mogę się opierać czy nie... Chciałbym coś ze sobą zrobić, sesja jest dla mnie koszmarem. Odpowiedź ustna kończy się moim zacięciem, bo głowa nie potrafi dalej myśleć tylko blokuje się na prostych rzeczach... nie mówiąc że każdy egzamin strasznie przeżywam, koszmarnie bluźnie i wyzywam, nawet przy rodzicach... z nerwów wpadam w taki szał, wyzywam, obrażam, nie mogę się opanować... jak jestem na zakupach to po pół godzinie zaczynam się irytować, denerwować... bolą mnie nogi, zaczynam rytować się innymi ludźmi, tym jak jeżdżą wózkami, jak jestem na parkingu to zaczynam się denerwować bliskością dużej ilości samochodów... mimo ze kocham prowadzić, uwielbiam wręcz z prowadzić samochód bo jest jakby zastąpieniem moich nóg, które nie pozwalają mi dużo chodzić. Po atakach nerwów, gdzie bluzgam, wymachuje rękoma, mam ochotę coś zniszczyć, rozwalić, wpadam w osłabienie, w takie totalne zmęczenie... z którego nie wychodzę przez kilka godzin. Jestem ospały i odrętwiały, znużony. Najgorsze jest że często jestem taki zmęczony przez całe dni, nie ważne ile śpię... albo z tym sercem - dzisiaj od rana od 10 do tej pory jest już w pół do 19. ... może to głupie, ale siedzę z poduszką pod ręką i się w nią wtulam żeby się uspokoić. łyknąłem 3 proszki [Nervomix, i Pax] ziołowe... ale biorę je chyba tylko dlatego że to działa na "przysadkę" ;p bo nerwów mi nie uspokajają... Chciałbym iść do psychologa, ale nie wiem, czy to co mi jest, to naprawde Nerwica, wegetatywna czy jakaś inna... nie wiem. Wiem tylko że to straszne męczące, i boję się jak będę prowadził swoje dalsze życie. Jak dalej ze studiami.. przez nerwy czeka mnie sesja poprawkowa bo nie mogłem zaliczyć odpowiedzi ustnej... Wybaczcie za tak długi post, chciałem się chyba wygadać, a forum w sumie na to pozwala. Jeśli ktoś byłby tak miły i odpisał, poradził, powiedział coś zdecydowanego... bo słowa które słysze od znajomych czy rodziny że "teraz nerwice ma każdy" jakoś mnie nie przekonują...
×