Witam zwracam sie do tutejszych forumowiczów z prośbą a zarazem pytaniem odnośnie objawów jakie posiadam .Otóz wszystko zaczeło się jakies 7 miesięcy temu..Rozmawiajac przez telefon nagle zaczolem sie denerwowac i zastanawiac o czym ja wlasciwie z dana osobą mam rozmawiać szybko wymyśliłem jakis pretekst zeby rozmowe zakończyć.I zaczołem rozmyślać skąd się biorą te nerwy? i dlaczego zaczynam sie zastanawiać o czym rozmawiać.Pogrążyłem się w myślach do tego stopnia że praktycznie wogole przestałem się odzywać a co gorsza jak zaczynam coś mówić to gubie sens rozmowy zapominam co mam powiedzieć ,wydaje mi się że to co mówię nie ma wogóle sensu ,co gorsza mam poczucie że tak właśnie jest.I od razu zaczyna się natłok myśli negatywnych co sie dzieje z moją głową ,od samego rana mam takie okropne nerwy i niepokój w sobie .Pisze w głowie czarne scenariusze dotyczące wyjścia do sklepu wyjścia z psem.
Że spotkam kogoś znajomego i niebede wiedzial co mu powiedziec jestem totalnie przybity i martwie sie ze znajomi zobaczyli by ze cos w mojj rozmowie jest nie tak ..niemoge przestac o tym myślec...Zażywam leki anty depresyjne mianowicie obecnie Anafranil 75SR rano oraz alprox przeciw lękowy 2 razy dziennie w dawce po 0,25 mg pona d miesiac i bez zadnych zmian wczesnieja zazywalem wiele innych lekow (Asentre,Sulpiryd,Seronil,lerivon...- oczywiscie nie wszystkie naraz tylko one byly zmieniane co jakis czas bo jakos zadnej ulgi mi nieprzynosily.Niewiem co mam z Soba zrobic .Prosze o pomoc!.Czy ktos z was mial moze albo ma podobne objawy? ja juz sam nieiwem czy to jest depresja .Bo skoro wszystkie te leki ktore bralem maja wlasciwosci antydepresyjne ,to moje pytanie brzmi czemu mi niepomagają w żaden sposób niemoge przestać sie denerwowac ani normalnie zaczać rozmawiac dotego jeszcze jak ktoś do mnie coś mówqi to wydaje mi sie że mój umysł jakoś inaczej przyjmuje te wiadomości Ciężko wydobyć z siebie jakiekolwiek słowo -conajwyżej są to pojedyncze słowa,ale żeby tak samo od siebie coś powiedzieć to ni hu hu i niewiem co mam robić Prosze o pomoc Gdyż życie mi ucieka a ja niepotrafie nic z soboą zrobić najchętniej przeleżal bym caly dzien w łuzku tak że by nikt sie do mnie nieodzywał bo tak mi ciężko