Witajcie!
Jestem tu nowa i próbowałam znaleźć podobny temat, ale doszukałam się tylko wpisów z roku 2013 związanych z amnezją.
Odkąd zaczęłam głęboką terapię w nurcie analitycznym borykam się z objawami PTSD. Ciągły stres, pobudzenie, brak snu, koszmary, ataki paniki oraz flashbacki powodują, że czasem trudno mi normalnie funkcjonować, chodzić do pracy. Zaczęły wracać wspomnienia z okresu 7 lat, kawałki obrazów, wrażeń, zapachów, wspomnień. Pojawia się postać sąsiada, wstyd, poczucie przerażenia, okropne spięcia ciała, poczucie zbrukania oraz wpadam w stan dysocjacji gdy widzę swoją menstruacyjną krew. Przypomniałam sobie, że był taki czas, że jako 7 latka byłam na pomocy doraźnej, ponieważ miałam silne obrażenia ciała w okolicach intymnych. Pamiętam, że chodziłam w pieluchach, miałam siniaki. Wówczas rodzina mi wpajała, że to od jeżdżenia na rowerze. Teraz jak wspomnienia wracają moja mama się odwróciła ode mnie, temat mojego samopoczucia i wspomnień stał się tematem tabu. Mama nawet przestała się ze mną kontaktować.
Zdecydowałam się napisać, ponieważ zależy mi na nawiązaniu prywatnej znajomości z osobą, która przeżywa coś podobnego lub z kimś, komu udało się przepracować traumę/ PTSD. Jestem zagubiona, nie chce mi się wierzyć, że mogłam zapomnieć o czymś tak strasznym i że to się odzywa z tak ogromną siłą po 20 latach. Zastanawiam się co mnie dalej czeka, czy w trakcie terapii wszystko sobie przypomnę i zintegrują się te wspomnienia - w związku z czym objawy PTSD znikną. Czy w ogóle da się to odpamiętać oraz czy jak będę pamiętać to nie wyląduje w psychiatryku.. Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenie?