Cześć...Jestem Tomek , mam 21 lat...od dłuższego czasu nie radze sobie ze sobą...nie potrafię się uśmiechać, tracę znajomych których miałem bądź co bądź dużo, zacząłem się do nich odwracać plecami...Jest mi tak głupio że znalazłem sie tutaj, ale już naprawde nie radze sobie ze sobą. Kłócę się z rodzicami , rodzeństwem bo chyba w ten sposób szukam jakiejkolwiek pomocy.Nie potrafiłem odnaleźć się w społeczności np.szkolnej, mało się odzywałem, byłem nieśmiały i to mi pozostało do dzisiaj. Boję sie wychodzić z domu bo poprostu nie chce sie spotykać z ludźmi. Mam duże problemy z pamięcia oraz koncentracją (wyłączam się po prostu, ktoś coś do mnie mówi a ja nie wiem o czym, nie wiem co wczoraj robiłem albo co mam dziś zrobić), powoli nie daje się z tym żyć, mam wejść w dorosłe życie a ja czuje się jak 15 latek. Najchętniej siedziałbym całe dnie w pokoju i z nikim nie rozmawiał bo wtedy czuje się najlepiej. Da się z tego wyjść ? czy już pozamiatane ?