
martinma
Użytkownik-
Postów
24 -
Dołączył
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Osiągnięcia martinma
-
Fakty są takie że póki co dulsevia - przynajmniej przy tej dawce - na moją neuralgie nie działa. Może to po prostu kwestia wielkości dawki, ale nawet jeśli zadziałała, to zważywszy na koszty związane ze "śmiercią" życia erotycznego, chyba wolałbym zmienić lek. Ja wiem że mój neurolog musi realizować "schemat postępowania" - i nie mam tu mu nic do zarzucenia bo solidnie mnie przebadał szukając przyczyny dolegliwości - ale przy takim trybie mogę łykać tony tabletek bez sensu, dodatkowo ponosząc inne straty. Dysfunkcje seksualne, kiepski nastrój (na ulotce chyba nie bez kozery piszą o myślach samobójczych) o zniszczonej wątrobie i innych podrobach nie wspomnę... Jutro mam wizytę w poradni leczenia bólu i zobaczę co tamten lekarz powie. A tak na marginesie czy, skoro pregabalina w dawce 600 mg/doba absolutnie na mnie nie działała i nie działa, nie powinno się jej wycofać?
-
Od kwietnia 2019 biorę Pregabalinę na przewlekły ból i parestezje twarzy związane z konfliktem naczyniowo nerwowym . Na początku wydawało mi się że działa, ale to był chyba efekt placebo i z czasem dobrnąłem do dawki 600 mg /doba a dolegliwości mam tak jak miałem. Od 11 listopada neurolog dołożył mi (do Pregabaliny) Dulsevie 30 mg/doba. W 4 tygodniu zażywania więcej jest skutków ubocznych niż zysków terapeutycznych. Początkowo tylko mnie muliło, potem to przeszło, ale zaczęła mnie boleć głowa - ból pojawia się i znika wielokrotnie w ciągu doby w sposób nieprzewidywalny. Ale najgorsze jest to że libido spadło mi do 0% -i tak było osłabione po pregabalinie, ale teraz to masakra. Wzbudzenie erekcji wymaga wielkiego stymulacyjnego wysiłku, a osiągniecie orgazmu graniczy z cudem. Reasumując – nie mam żadnych korzyści terapeutycznych związanych z neuropatią, a wpadłem w …stan lekowo -depresyjny związany głównie z życiem erotycznym (obawami o związek, satysfakcją seksualną, etc.) . Czyli leki na psychikę działają kontr produktywnie – nie niwelują leków i depresji a wprost przeciwnie (z reszta takie uboki są wymienione w obu lekach). Czy jest szansa że zażywając dłużej dulsevie sprawy związane z libido, erekcją, orgazmem wrócą do normy? Neurolog kazał mi to brać do końca stycznia i zgłosić się na kontrolę - nie wiem czy warto w to brnąc. Po drodze mam niezależną (od neurologa prowadzącego) wizytę w poradni leczenia bólu , wiec może tam cos poradzą…
-
Od kwietnia 2019 biorę Pregabalinę na przewlekły ból i parestezje twarzy związane z konfliktem naczyniowo nerwowym . Na początku wydawało mi się że działa, ale to był chyba efekt placebo i z czasem dobrnąłem do dawki 600 mg /doba a dolegliwości mam tak jak miałem. Od 11 listopada neurolog dołożył mi (do Pregabaliny) Dulsevie 30 mg/doba. W 4 tygodniu zażywania więcej jest skutków ubocznych niż zysków terapeutycznych. Początkowo tylko mnie muliło, potem to przeszło, ale zaczęła mnie boleć głowa - ból pojawia się i znika wielokrotnie w ciągu doby w sposób nieprzewidywalny. Ale najgorsze jest to że libido spadło mi do 0% -i tak było osłabione po pregabalinie, ale teraz to masakra. Wzbudzenie erekcji wymaga wielkiego stymulacyjnego wysiłku, a osiągniecie orgazmu graniczy z cudem. Reasumując – nie mam żadnych korzyści terapeutycznych związanych z neuropatią, a wpadłem w …stan lekowo -depresyjny związany głównie z życiem erotycznym (obawami o związek, satysfakcją seksualną, etc.) . Czyli leki na psychikę działają kontr produktywnie – nie niwelują leków i depresji a wprost przeciwnie (z reszta takie uboki są wymienione w obu lekach). Czy jest szansa że zażywając dłużej dulsevie sprawy związane z libido, erekcją, orgazmem wrócą do normy? Neurolog kazał mi to brać do końca stycznia i zgłosić się na kontrolę - nie wiem czy warto w to brnąc. Po drodze mam niezależną (od neurologa prowadzącego) wizytę w poradni leczenia bólu , wiec może tam cos poradzą…
-
Wczoraj byłemu neurolog. Kazał brać 600mg na dobę i czekać na efekt. Co ciekawe lekarka nie wierzy w działanie uspokajające/relaksujące/poprawiające nastrój tego leku a także w to że mógł wpłynąć na zmniejszenie potrzeby snu. Generalnie mam łykać pregabalinę co najmniej do połowy września (kolejna wizyta) - efekt przeciwbólowy wg. neurologa musi wystąpić. Dziś zrobiłem rezonans angio , a w sierpniu konsultacja neurochirurgiczna i zobaczymy co wyjdzie....
-
Ja od 3 miesięcy biorę pregabalinę na przewlekły ból i parestezje twarzy związane prawdopodobnie z konfliktem naczyniowym w mózgu. Na początku wydawało mi się że działa ale teraz, choć biorę dawkę 450 mg dolegliwości mam tak jak miałem. Lek mam brać do czasu interwencji (lub nie) neurochirurgicznej ale jutro idę do neurologa zobaczymy co na to powie. Pewnie nic bo rezonans angio mam w piątek a konsultacje neurochirurga 22.08.19.... ech Co do spania - ja raczej mam od tego leku stałą bezsenność (wcześniej tak nie miałem). Śpię po 4-5 godzin . Wczoraj położyłem się o 23trzeciej, a spać nie mogłem już około 3trzeciej. Sen mam twardy, zasypiam od razu, w dzień nie jestem senny... Czy lek mnie uspokaja? - na początku tez czułem taki efekt - można powiedzieć euforyczne zero zmartwień - ale teraz już tak dobrze nie jest. Generalnie potwierdzam to co wiele osób już pisało - organizm szybko przyzwyczaja się do tego preparatu...
-
Biorę pregabalin 7 tygodni, od tego weekendu w dawce 300mg (75-75-150). Efekt przeciwbólowy jakiś jest ale nie zadowalający. Nadal bardzo mało śpię – max 5 g – ale wcale nie czuje senności w ciągu dnia. Cały czas jestem nakręcony, aktywny mam potrzebę działania – niestety czuję się już zmęczony fizycznie i psychicznie (w sensie ze mam świadomość tego zmęczenia). To także wina okoliczności związanych z pracą – po prostu mam jej w tej chwili więcej niż normalnie, a ze jestem jakby ba haju to biorę wszystko na klatek i działam. Dodatkowo odkąd biorę te 300mg, właśnie w czasie snu, drętwieją mi dłonie - od nadgarstków po koniuszki palców. Dziwne to jest i zdarza się co najmniej raz w ciągu nocy - wybudza mnie i gdy zmienię pozycje ciała od razu odchodzi. Zobaczymy co będzie dale. Od 20.06 mam 3 tygodnie urlopu wiec pewnie uda mi się zwolnic tępo i odpocząć.
-
Jeśli chodzi o motywację do uprawiania sportu to podam Ci przykład jak ja mam po pregabalinie. Mi dwa tygodnie temu zepsuł się rower - wogóle się tym nie przejąłem, jeżdżę teraz codziennie veturilo. i w ogóle mnie to nie rusza ze muszę iść na stacje i wypożyczać, liczyć się z tym ze sprzęt nie będzie dostępny albo w pełni sprawny... motywacja 200% połączona z bezproblemowym myśleniem dla chcącego nic trudnego
-
ps. uzupełniając powyższe dodam ze wstałem dziś 3:30, i po zdiagnozowaniu wyzej opisanej awarii oraz ułożeniu w głowie planu działania na resztę dnia, wziąłem się za lekturę: "O stawaniu się stoikiem. Czy jesteście gotowi na sukces?" Tomasza Mazura - bardzo adekwatna pozycja dla mojego aktualnego stanu psychicznego
-
ja mam cały czas dopałkę, np. dziś rano zepsuła mi się bateria prysznicowa (sic!) - w ogóle mnie to nie ruszyło - od razu znalazłem nowa w sklepie i po robocie będę montował. Znam siebie i wiem co piszę - wcześniej bym utyskiwał na zły los, wydatki, wysiłek, stratę czasu... przez pół dnia (albo i dłużej) i kombinował jak tu naprawić co zepsute , a teraz po prostu idę po robocie do sklepu, do sąsiada po odpowiedni klucz i wymieniam. Jest to dla mnie naprawdę nowe.
-
Ja biorę lek od miesiąca. Aktualna dawka 225mg na dobę. W tym czasie parę razy zdarzyło mi się wypić piwo, czy kieliszek wina, a raz wypiłem nawet 4 mocne piwa (7,2%) i nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Tak było w moim przypadku, więc jest to tylko moje subiektywne odczucie, i nie mogę wyrokować że tak będzie i u innych. Myślę ze nie ma co schizować, bo zapewne kieliszek wina (na imieninach matki) czy jedno piwo (przy grillu) specjalnie nie zaszkodzi, nie mniej jednak NIE POLECAM MIESZANIA ALKOHOLU Z LEKAMI!
-
Biorę ten lek od miesiąca. Aktualna dawka 225 mg. Jóź po kilku daniach brania dawki 75mg lek wpłynął (i wpływa nadal) bardzo pozytywnie na chęć do działania, robienia czegokolwiek byle by robić a nie siedzieć. Lek u mnie wpływa też na poczucie pewności siebie odwagę... Generalnie, pod wzgledem psychiki jest chyba dobrze. Tyle że krótko sypiam (około 5 h), zasypiam błyskawicznie, np. o 23 głowa do poduszki i śpię, ale wówczas o 4 rano muszę wstać (bo już nie śpię od 3-ciej) i zacząć działać (przeważnie czytam książki). W dzień w ogóle nie jestem senny, zmęczony. Wydaje mi się że mam nadwyżki energii - spalam je np. po robocie jeżdżąc codziennie rowerem. U mnie to wszystko to efekty uboczne, bo biorę ten lek przeciwbólowo.
-
Dalej biorę 225mg - efekt przeciwbólowy jakiś jest ale ta dawka raczej jest za mała. 15.06 wejdę na 300mg. Spać nie mogę nadal teraz to już o 4 wstaje i książki czytam . W dzień nie jestem senny, natomiast około 23 lecę z nóg i zasypiam jak kamień. Nastrój mam ok. Obserwując swój stan nadal uważam ze środek wpływa pozytywnie na pewność siebie, ale i tez na odwagę w podejmowaniu rożnych działań. Z perspektywy czasu widzę (mogę potwierdzić co pisałem wcześniej) ze jestem mniej ostrożny, mniej zachowawcy, bardziej ufam sobie i innym - nie wiem czy to akurat jest korzystne. Jeśli chodzi o libido na razie wszytko działa jak trzeba, a może jest i lepiej