Dzień dobry. Mam depresję, nerwicę lękową od ponad dekady. I mam już tego cholernie dość. Nie udaje mi się nic, związek rozsypuje się, oblałem wszystkie szkoły, na studia nawet nie startowałem przez pieprzone lęki. A czas leci, wszyscy, jak to w Polsce, uważają studia za złapanie boga za nogę, świadomość tego i presja pogłębia mojego doła. Ale nie wgłębiając się w ten temat.. Nawet roboty nie mogę znaleźć. Zwłaszcza bez wykształcenia. Czuję się cholernie bezużyteczny. Nigdzie nie ma nauki/pracy całkowicie indywidualnej, a ja przez to cierpię bo nie znajdę swojego miejsca albo będę męczył się, stwarzając pozory normalności. Cholera, nawet nie mam motywacji do nauki w domu, może mam autyzm - nie wiem, ale od czasów gimnazjum (Gdzie zaczęły się moje problemy), mam na bakier z nauką a przede wszystkim zero samozaparcia by dowiedzieć się czegoś technicznie przydatnego. W dodatku jestem zdeformowany. Bardzo ciężko mi to przyznać nawet z anonima, ale taka jest prawda. Jestem "inny" wewnątrz jak i (przede wszystkim) zewnątrz. Dobija mnie to okropnie mocno. Ludzie patrzą się na mnie jak na jakiegoś mutanta, albo wcale. Niby odbiegam sporo od normy ale czasem samemu się im dziwię i jednocześnie wkur.. Bo przez cholerną estetykę, pogłębiają się moje problemy psychiczne. I najgorsze, że nie wyłącznie z mojego powodu, gdyż nie wmawiam sobie "jestem bszytki jestem bszytki", a nawet jeśli czasem mi się zdarzy, to nie mogę pocieszyć się faktem, że "to tylko psychika He He jesteś fajny facet!". Dodatkowo mam problemy ze zdrowiem fizycznym, wysiada dosłownie wszystko po kolei. Kiedyś byłem hipochondrykiem, "wyleczyłem się" z tego a teraz fikcja stała się prawdą.. To chyba wszystko, jeśli chodzi o wylanie żali na ten moment. Jeśli ktoś doczytał do końca, może znajdzie się osoba, która poleciłaby pracę z kategorii "samotny wilk"? Może być i skromny zespół albo sporadyczny kontakt z jakimś ludźmi. Mógłby też być zawód po jakiejś szkole policealnej.. Z góry dziękuję za propozycje.
