Skocz do zawartości
Nerwica.com

azona

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia azona

  1. Ech ciężko "loguje się" ta sertralina u mojego Męża Sertralinę Mąż przyjmuje od końca lipca. Pierwszym efektem pozytywnym była całkowita redukcja lęków, ale z objawami depresji szło już trudniej. Wszystko - tzn. samopoczucie - bujało się na dawkach 50, a potem 100. W końcu lekarz dołożył depakine (800 na dobę dzielone na 2 dawki). Od dwóch tygodni Mąż podniósł na zlecenie lekarza sertralinę do dawki 150 na dobę, z sugestią, aby ostatecznie spróbować wejść na dawkę 200. Pierwsze dni na dawce 150 były całkiem znośne - bez skutków ubocznych, które pojawiały się na początku wprowadzania leku, objawy depresji złagodniały. Niestety mijają dwa tygodnie przyjmowania dawki 150 sertraliny i wcale nie jest lepiej. Pytanie mam do osób, które po takim czasie podwyższały dawkę leku do takiej wysokości (200) - czy to może wreszcie "zaskoczyć"? Czy przejście na taką wyższą dawkę pomogło w redukcji objawów depresji? Dodam, że miesiąc temu Mąż rozpoczął także psychoterapię indywidualną. Będę wdzięczna za podzielenie się Waszym doświadczeniem.
  2. Temat widzę ucichł, zaryzykuję odświeżenie: Jak długo trzeba czekać na stabilizujące działanie depakine przyjmowane w dawce 800 / doba, przy depresji leczonej lekiem z grupy SSRI? Taki zestaw ma mąż. Niestety pomimo brania leków (SSRI 3 miesiące, depakine miesiąc) nadal ma kilka dni dobrych , normalnych, po których następują dwa- trzy dni z objawami depresji.
  3. Ostatecznie mąż został na dawce 100 setaloftu. Dla stabilizacji nastroju lekarz wprowadził depakine w dawce 800 na dobę w dwóch dawkach. Pierwsze dwa tygodnie było samopoczucie dobre, a teraz znowu pogorszenie. Co jest grane?
  4. Niestety zwiększenie dawki i samopoczucie u Męża gorsze. Pierwszy tydzień dawka zwiększona do 125 było całkiem nieźle, od piątku czyli 3 dni dawka 150 i nawrót złego samopoczucia - napięcie w głowie, czarne myśli, brak energii, depresja. Mamy tylko nadzieję, że to po prostu tylko skutki uboczne wprowadzenia wyższej dawki i że w końcu będzie dobrze. Tak bym chciała aby setaloft wreszcie uwolnił mojego Męża od tego piekła jakim jest depresja ;(
  5. Lek bierze Mąż, skutki uboczne jakie u niego występowały to zaburzenie snu, ale tylko kilka dni, poza tym mdłości, brak apetytu, ale najgorsze było pogłębienie depresji i lęków, niepokój, płaczliwość, napięcie w głowie, coś jakby prądy, no i koszmarne myśli s. To wszystko mieliło się około 2-3 tygodni, przy czym w trzecim zaczęło zanikać.
  6. Nie podziękowałam ci za odpowiedź, a wówczas dała mi sporo nadziei :) zresztą jak napisałam powyżej - lek w końcu zaczął dawać odpowiedź. Jest w tej chwili duża szansa i nadzieja, że będzie lepiej.
  7. Lek zaskoczył wreszcie w czwartym tygodniu. Bardzo duża poprawa nastroju i redukcja lęku, ale na wizycie psychiatra zaleciła podniesienie dawki że 100 do 150. Ponieważ Mąż miał silne skutki uboczne przy wprowadzaniu leku, mamy zielone światło od lekarza na podzielenie tej dokładnej pięćdziesiątki: do tygodnia 25 i po kolejne 25. Czy z Waszego doświadczenia - podwyższenie dawki w momencie, gdy lek już zaczyna dawać dobre efekty terapeutyczne, może ponownie wywołać skutki uboczne? U Męża były bardzo uciążliwe i generalnie pierwsze 2 a nawet 3 tygodnie na setalofcie to był mega ciężki czas :(
  8. Mam pytanie odnośnie działania leku setaloft: Lek brany równo 3 tygodnie - tydzień w dawce 50, a od 2 tygodni w dawce 100. Skutki uboczne (nasilenie depresji i lęków, drżenie, mdłości, płaczliwość, napięcie) minęły lub bardzo złagodniały. Niestety wciąż brak efektu przeciwdepresyjnego. W ciągu dnia zdarzają się lepsze godziny - głównie wieczorem, ale generalnie stan depresyjny nie mija. Czy jest jeszcze szansa, że lek zaskoczy?
×