Jestem zbyt nerwowy by pracować u kogoś, a co dopiero być zacipowanym jak pies. U psów to rozumiem. Może się zgubić, mogą go ukraść. W jego przypadku cip jest ja dowód osobisty. Ale pracownik. Kiedyś pracowałem w markecie. Za każdym razem, gdy szedłem do toalety przechodziłem przez bramkę gdzie skanowałem kod kreskowy i odliczano mi czas sikania od czasu pracy. Jak się pozwoli cipować pracowników to będą jak na meczu piłkarskim wyliczać kto ile zrobił kilometrów z jaką prędkością, przy jakich działach stał, no i z kim najczęściej rozmawia. To nie sobie roboty zatrudniają, a nie ludzi.
-----------------------------------------------------------
New Project - marketing w internecie www.newproject.biz.pl