Mam nerwice natrectw. Nie jest to jakoś bardzo silne i na co dzień daje sobie radę. Kiedyś brałem leki, teraz już nie, jakoś funkcjonuje.
Mam pytanie o konkretną sytuację i prośbę o pomoc w tej konkretnej sprawie. Moja obecna obsesja jest trochę związana z liczbami. Jestem osobą religijna i generalnie jakoś tak staram się unikać liczb 3 (liczba boska) i 6 (kojarzona z szatanem).
Osobie postronnej moje może się wydać głupie, bo i mnie samego ta obsesja śmieszy. Otóż dotyczy to mruganie oczami. Zdarzyło mi się wczoraj zamrugac, więc zrobiłem to kilka razy, seriami, tak, by uniknąć zawsze liczby mrugniec 3 i 6. Zrobiłem 5 takich serii jak dotąd, tyle że w ostatniej było 5 mrugniec. Teraz mam wątpliwość czy jakoś przypadkiem jednak nie zrobilo się 6 (zła liczba). Trudno mi powtórzyć serię mrugniec, bo wyjdzie 6 serii, a więc też źle. Żeby uniknąć liczb 3 i 6, musiałbym zatem zrobić jeszcze kilka dobrych takich serii, by mieć spokój.
Wolalbym jednak tego uniknąć, bo znowu mi wyjdzie jakiś "błąd" i tak będę bez końca. Niepokoi mnie jednak, że ostatnia seria być może skończyła się na 6 mrugnięciach (choć raczej 5). Niepewność potęguje też fakt, że takie mrugnięcia są teoretycznie "łatwo dostępne", bo mogę je w każdej chwili zrobić i się uspokoić.
Jak mi radzicie, w jaki sposób mogę doraźnie tego uniknąć? Niedługo wyjeżdżam z mojego miasta na jakiś czas, nie mam za bardzo możliwości lekarza itp., z pewnych względów też nie chce. Szukam rozwiązania doraznego, jam walczyć z takimi chwilowymi obsesjamk, kompulsjami. Jak poradzić sobie z myślą, że być może zrobiłem 6 powtórzeń, a przecież łatwo mogę to zmienić "wymrugujac się" choćby zaraz do właściwej liczby. W moim wypadku musiałbym jednak wykonać, jak pisałem wyżej, więcej serii.
Proszę o radę, jak radzić sobie w sytuacji codziennej, jak teraz z takimi natrectwami. Dziękuję z góry.