Witajcie, jestem tutaj pierwszy raz, bo nie wiem sama jak dalej radzić sobie z tą chorobą. Mam nadzieję, że podrzucicie jakiś pomysł, oprócz leków i psychiatry. Trzy lata temu przeszłam poważną operację i od tamtego czasu zaczęła się moja przygoda z nerwicą. Kołatania serca, bóle głowy, kręgosłupa, zawroty głowy, problemy żołądkowe itp. Przeszłam masę badań, pobytów na różnych oddziałach w szpitalu. Teraz chodzę do psychiatry, biorę leki przeciwdepresyjne i doraźnie coś na uspokojenie. Czasami są dni, że nie chce mi się ruszyć, wstać z łóżka i widzieć nikogo. Nerwica daje mi się we znaki i chociaż próbuje medytacji, ćwiczeń relaksacyjnych, czytam na ten temat nie mogę się jej pozbyć, albo przynajmniej jakoś kontrolować. Łapie mnie znienacka take dziwne wrażenie osłabienia, trzęsą mi sie ręce, serducho szaleje, na pewno to znacie. Oprócz tej cudownej przypadłości choruje również, na zapalenie końcówki jelita cienkiego, co jeszcze bardziej mnie drażni i sprzyja nerwicy. Może macie jakieś wypróbowane sposoby na to dziadostwo? Chętnie wypróbuje.
A tak poza tym trochę mi lżej że nie jestem z tym sama...Pozdrawiam.