Skocz do zawartości
Nerwica.com

orchidea1111

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez orchidea1111

  1. Rozumiem, że pierwsze spotkanie to sesja konsultacyjna, nie oczekiwałam po niej jakichś cudów, szczegółów. Chodzi mi raczej o to, że terapeuta nie udzielił mi żadnych informacji odnośnie tego jak to ma wyglądać, tylko tyle, że spotkania co tydzień. Do tego komunikowałam, że dla mnie te wydarzenia z przeszłości to zamknięty rozdział, że sama to przepracowałam i że dopiero dużo później się zaczęły problemy. On mimo tego drążyła to, właściwie do problemów obecnych na tej wizycie nie dotarliśmy.
  2. Tak zrobię. No właśnie zaskoczyło mnie, że niczego mi nie wyjaśnił. Jak zapytałam, jak będzie wyglądać terapia, to tylko powiedział, że spotkania co tydzień, że nie da się określić ram czasowych. Na pytanie w jakim nurcie to właśnie że w tym integratywnym. Jakoś wolę wiedzieć, na co się decyduję, a tutaj to tak trochę w ciemno.
  3. Dzięki za odpowiedź. W nurcie integratywnym. Moim problemem jest depresja, leków jeszcze nie biorę, chciałam zacząć od terapii. Chciałabym po prostu zacząć sobie radzić z negatywnymi emocjami i stanąć na nogi, normalnie funkcjonować. Chyba macie rację, że potrzebuję terapii poznawczo-behawioralnej. Nie pomyślałam po prostu, że sama mam sobie wybrać nurt, poszłam do psychoterapeuty, którego mi polecił lekarz. Uznałam, że skoro mnie zbadał i zna problem, to poleci mi kogoś odpowiedniego. Zdecydowanie nie zależy mi na rozgrzebywaniu problemu, bo to mi nie pomoże wyjść z tego stanu, w którym się teraz znajduję.
  4. Tak jak w temacie - mam wątpliwości co do sposobu prowadzenia swojej terapii. Piszę tutaj, bo nigdy wcześniej nie byłam na terapii, nie wiem, jak to powinno wyglądać, a jak nie. Do rzeczy - byłam dzisiaj na pierwszym spotkaniu. Nakreśliłam najpierw ogólnie problem. Myślałam, że terapeutka bardziej skupi się na tym, jak sytuacja wygląda obecnie i jakie właściwie mysli/uczucia mi towarzyszą. Zamiast tego skupiła się na wydarzeniach z mojej przeszłości - sprzed 2-3 lat, uparcie drążyła dlaczego wtedy zareagowałam tak a nie inaczej itd. Nawet mimo uzyskania odpowiedzi na swoje pytania dalej drążyła te wydarzenia sprzed 3 lat, tak szczegółowo, że wchodziła w szczegóły wg mnie nieistotne. Na razie nie dała mi żadnych wskazówek, zadań domowych, nic, po tej godzinie dopiero "umówiła się" ze mną na rozpoczęcie terapii. Nie wiem, czy się w to pakować, bo czuję, że niepotrzebnie rozgrzebuje te stare wydarzenia i doszukuje się w nich nie wiadomo czego, a problem leży gdzie indziej. Do tego ma dosyć chłodne podejście, zero uśmiechu, jakiegoś pozytywnego nastawienia (nie wiem, czy terapeuta powinien pokrzepiać i nastawiać pozytywnie)? Jakoś w ogóle nie mam ochoty na tę terapię wracać, bo mam wrażenie, że ona nic nie da z takim nastawieniem pani terapeuty.
×