Skocz do zawartości
Nerwica.com

kasi241

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kasi241

  1. Ja juz tak postanowilam, jak tylko wyjade to wysle sms ze jestem cala i zdrowa, by nie bylo ze sie nie przejmuje, tylko czym..., a potem to mnie zobacza w sierpniu, gdyz moj przyjaciel przywiezie prochy mojej corki i chce je pochowac no i potem to z rok nas tu nie bedzie, bo i po co. Posluchalam waszej rady, porozmawialam z mezem. Zdenerwowal sie na mnie, jak mowilam ale nie o to ze nie mam kasy tylko o to ze nic mu nie powiedzialam. Kolejny raz uslyszalam ze moje dobro jest najwazniejsze i ze nie wazne jak z nim ja musze byc cala i zdrowa. poza tym obiecal mi ze w przyszly tydz. przysle po mnie kolege by mnie zabral do Danii. Dzieki Bogu mam go, naprawde, przy nim czuje sie wyjatkowa, kochana, czuje ze mi sie w zyciu udalo. Co do terapii, nie pojde tutaj, jak bede w Danii to postaram sie znalesc terapeute i skorzystac z pomocy.
  2. Witam was, jest to moj pierwszy list na tym forum, z tym ze juz nie wiem jak mam postepowac, co mam robic by wszystko sie poukladalo tak jak powinno. Zaczne od poczatku i postaram sie strescic w miare mozliwosci. Odkad pamietam zawsze bylam dzieckiem z boku. Mam starszego brata i ,lodsza siostre. Oni zawsze mogli robic co chcieli, jak chcieli, dostawali na wszystko na co tylko mieli ochote. Ja musialam na wszystko pracowac sprzatajac, zmywajac itp. No bralam to tak ze jestem dziewczyna i usze sie nauczyc ale ile mozna?? jak tylko komorki weszly w powszechne uzycie dostalam swoja i juz bylam calkowicie uwiazana. Na kazdym kroku tel. gdzie jestem i co robie, czemu nie ma mnie w domu. Ojciec alkoholik, wyzywal mnie strasznie od najgorszych, ale jakos dawalam rade. W konc wyniosam sie z domu do innego mieszkania, pracujac u mamy w biurze ona otworzyla mi filie w innym miescie i tak uwolnilam sie od ojca ale nie od matki. W dalszym ciagu bylam kontrolowana i dalej nie mialam zycia... mamusia wybrala mi studia bo chciala mi przekazac swoje biuro... powiedzmy ze przekazac, bo pracowalam jak wol roboczy za darmo... no nic, to tez jakos przelknelam. Dwa lata temu poznalam faceta z Grecji przez internet. Po moich doswiadczeniach z facetami okazal sie on wspanialy, kochany, czuly i uczynny. Postanowilam jechac do niego na moj ciezko zapracowany urlop. Moja mamusia wpadla w szal ze jak ja moge wyjechac, kto bedzie pracowac, a ze jest on ciemnoskory, ze mnie do afryki wywiezie i tam zabije... no ale ja mialam juz bilet i pojechalam. Okazalo sie ze jestesmy sobie pisani, po powrocie z grecji spakowalam walizki i miesiac pozniej bylam juz w Grecji na stale. Myslalam ze zostawilam problemy za soba ale tak nie bylo. moja mama przyjechala z braciszkiem na moj slub. Bylam pierwszym dzieckiem ktore bierze slub w tej rodzinie i ku memu zaskoczeniu kupila mi reczniki, ktore w grecji kosztowaly tylko 5 euro. Nie chodzi tutaj o to ile , za ile ale fakt ze siostra wyjechala miesiac przed moim slubem do Stanow i mamusia dala jej 10000 zl to mnie troche potem zaskoczyl. No nic, ja bylam szczesliwa. Jednak nie dlugo. W styczniu 2007 dowiedzialam sie ze moj ojciec ciezko zachorowal, siosry nie ma brat pije wiec postanowilam by pojechac spowrotem do domu z ktorego ucieklam i zajac sie ojcem. Po pol roku moj maz dostal pozwolenie i przyjechal no i tutaj sie wszystko rozkrecilo. Ciagle wtracali sie w nasze malzenstwo, braciszek i mamusia. Brat non stop donosil na nas, klamal i cudowal, z tym ze maz nie pracuje, oszukuje mnie, sypia z innymi, a tu niespodzianka bo maz pracowal mimo ze nie znal jeyka a o zdradzie, to nie wierze by cos takiego zrobil. No ale chcialam dobrze dla mnie i meza i postanowilismy po odnowieniu dokumentow meza wyjechac do Anglii. Ja pojechalam pierwsza gdyz maz musi miec wize, tam tez dowiedzialam sie ze jestem w ciazy i bylam najszczesliwsza pod sloncem. Mamusia dzwonila do mnie i skarzyla sie na meza ze co to on nie wyprawia a potem mowila ze w ciazy nie moge sie denerwowac... Maz opowiadal mi jak to mu zycie uprzykszaja jak pieniadze za mieszkanie w moim rodzinnym domu wolaja... mowilam mu by dal spokoj bo juz w krotce przyjedzie do mnie ale stalo sie najgorsze. Stracilam ciaze w 22 tyg. Strasznie to przezylam a maz rowniez, z tym ze ja mialam przyjaciol a on byl sam, moja rodzina nie pomogla mu nawet przez minute. Wiec w takiej sytuacji, ze on nie uzyskiwal wizy wrocilam o domu. Poraz 3... Przekonana bylam ze po tym co mnie spotkalo to oni inaczej do nas podejda, ale nie... wrocilam tutaj 22 marca 2008 na swieta byla to sobota a juz w niedziele wyrzucano mnie z domu. poza tym mowiono mi bym sie nie martwila bo brat juz nie pije ze sie zmienil. Wczesniej kilka lat wybil mi zab i dusil, podbil mi oko i omal nie zlamal reki, a on zaczal pic... krzyczal ze dzieki bogu ten benkard zdechl bo jeden czarnuch w rodzinie to wstyd a co dopiero wiecej... ze czarnuchy do afryki, ze lepiej by z domu nie wychodzil bo go zabija... cuda. Moja mama sie nie przejela, powiedziala ze to moja wina, ze po co sie odzywam do niego. No i tak bylo i bylo na okraglo. teraz maz jest w Danii pracuje a ja dojade pozniej, od jego wyjazdu przeszlam przez 4 awantury gdzie nawet mnie uderzyl, z domu wyrzucil. zaplacilam mamie za pokoj w moim powtarzam rodzinnym domu, no i do konca tego miesiaca mam w potrfelu 3 zl. Nie wiem ale wole byc glodna niz isc prosic o jedzenie. Nie wiem jak sie mam pozbierac, nie wiem jak postapic by oni sie obuudzili z tego wszystkiego. Czy do nich nie dociera ze ja w wieku 27 lat mam przeszle wiecej niz oni razem wzieci... Jak mam przetrwac tutaj do konca miesiaca bez grosza, bo nie mam a od meza nie wezme bo musi tam mieszkanie znalesc i nawet mu nie mowie ze nie mam kasy, bo sie tylko zdenerwuje a to mu niepotrzebne. RATUNKU!!!
×