Przetłumaczyłem to z angielskiego:
“Zaburzenia lękowe czy ataki paniki nie są chorobami psychicznymi czy fizycznymi. To uwarunkowania zachowawcze (behawioralne), podsycane przez nasze własne czynności"
Szokujące stwierdzenie, ale prawdziwe wg Charlesa Lindena, twórcy „Metody Lindena”, która daje naturalną ulgę w nerwicy.
To prawdopodobnie jest w sprzeczności z tym, co już o nerwicy wiecie. Przez wiele lat, za przyczynę nerwic czy napadów paniki wskazywano chemiczną nierównowagę w mózgu. Charles przeprowadził rozległe badania i stwierdził, że jest zupełnie inaczej.
Prawdziwym sprawcą jak twierdzi jest mały narząd w mózgu zwany Amigdala, który jest odpowiedzialny za „włączanie” lęku kiedy zachodzi konieczność. Ten podstawowy instynkt który ma nam zapewniać przeżycie w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia, kiedy czujemy że takie zagrożenie może nam grozić.
U cierpiących na nerwicę lękową czy napady paniki, ten mały organ „Utknął” w pozycji włączonej. Powoduje to, że mózg aktywuje lęk w sytuacjach kiedy nie ma ku temu najmniejszego powodu. Ta nadaktywacja stała się nowo wyuczonym zachowaniem
Z biegiem czasu, taka powtarzająca się aktywacja przestawiła Amigdalę na znacznie wyższy i bardziej czuły poziom niż dotychczas. Lekarstwem jest więc „wyłączenie” tego przełącznika.
Charles po przeprowadzeniu licznych wywiadów z chorymi psychologami, psychiatrami, członkami różnych społeczności odkrył ten właśnie „wyłącznik”. Polega to na wytrenowaniu Amigdali i odwróceniu do stanu pierwotnego i w kolei do zmniejszenia stopnia jej czułości.
Wskazuje również, że tradycyjne metody stosujące rozmowę zostały stworzone po to, by m.in.. ustalić przyczynę, źródło lęków (np. jakieś wydarzenie w życiu) a następnie poprzez serię ćwiczeń rozwiązać problem. Jak się okazuje, takie metody stosujące rozmowę nie są lekarstwem na niekontrolowany lęk i napady paniki.
Przyczyną tych zaburzeń nie są „wydarzenia życiowe” – to błąd. Prawdziwą przyczyną jest sposób w jaki Amigdala zareagowała na to wydarzenie i wytwarza lęk i napady paniki długo po zdarzeniu.
Tłumaczy, że problem leży właśnie w sposobie w jaki pierwotny lęk czy panika są odczuwane długo po zdarzeniu które wywołało stres. Nieznaczną rolę przypisuje tu lekarstwom które są nacelowane na zapobieżenie chemicznej nierównowadze mózgu, co oczywiście nie jest przyczyną zaburzeń lękowych, ataków paniki, agorafobii, pourazowe zaburzenia stresowe, zaburzenia obsesywno - kompulsywne.
Podczas jego własnego leczenia doświadczył strasznych problemów związanych z odstawieniem leków, zwiększenie lęków, ekstremalne napady paniki gdy uzależnił się od Valium – jednego z wielu leków którymi się leczy (leczyło) pacjentów.
W tym czasie, miał 8 – 10 napadów paniki każdego dnia. Jego stan pogorszył się na tyle, że ze względu na agorafobię nie był w stanie opuścić domu. I nie jest sam w takim stanie, szacuje się że 40 mln amerykanów cierpi na różnego rodzaju lęki, fobie, napady paniki. Dziś jego metoda jest nr 1 na świecie, najlepsze opinie ekspertów i służby zdrowia.
„Do dziś uważałam, że konwencjonalna terapia zawierała w sobie wszystkie odpowiedzi. Już tak nie myślę. Pomagam ludziom całkowicie z tego wyjść, wcześniej leczenie przypominało mielenie wody” mówi psycholog Jenny Saunders.
Program składa się z podręcznika (ponad 200 stron) Qi-Kung De-Stress video, ćwiczenia zwalczające lęk i medytację, 6 ścieżek audio i 1 rok darmowej porady i wsparcia przez naszych specjalistów.