Szanowni nerwicowcy, lękowcy, depresyjni!
Biorę pregabalinę od jakichś 2 tygodni, odżyłem po 2 latach wegetacji, tylko.. Tolerancja rosnie błyskawicznie 4-5 dni i trzeba więcej, teraz jestem na 175 mg, ale juz mi za mało, ja tak nie chce, macie jakies rady? Robić odstępy czy coś? Bo naprawde przerobilem chyba całą tablicę mendelejewa, i tylko ten lek dziala na mnie tak że jestem starym sobą, sprzed choroby. Ale nie chcę dojść do sytuacji, gdzie będę jadł paczkę dziennie.