Witam wszystkich .
Moj problem jest pewnie dla większości dość banalny ale dla mnie to katastrofa z której nie mogę wyjść.
Trwam już tak dwa lata.
Do rzeczy :
Dwa lata temu miałam chłopaka . Nic mi nie brakowało , jedynie jego. Ciągle wyjeżdżał . Więcej go nie było niż był. Aż w końcu wyjechał do Niemiec.
W tym czasie ja poszłam do pracy i tam poznałam fajnego faceta ( wiek 32 lata ).
Roztsalam się z poprzednim chłopakiem , ponieważ wyrządzilam mu krzywdę w postaci zdradzenia. Miałam odwagę się do tego przyznać i to zrobiłam , ponieważ męczyły mnie wyrzuty sumienia.
Nowo poznanych chłopak był bardzo miły , uczuciowy. No naprawdę fajnie się z nim dogadywałam.
Do czasu gdy nie poczułam do niego coś więcej niż przyjaźń.
Od razu oznajmił mi , że on związku nie chce. Nie chce , ponieważ kobieta co zostawiła tydzień przed ślubem..ciężko przeżył rozstanie, ponieważ była to jego 3 sytuacja , że go kobieta zostawiła praktycznie przed samą ceremonia ślubną.
Nigdy się nie zastanawiałam dlaczego . Dlaczego one tak zrobiły, a nie inaczej.
Ale wracając do mnie.
Trzymałam w sobie długo to że się w nim zakochałam.
Aż w końcu pękłam i mu to powiedziałam. On się wściekł ( spodziewałam się innej reakcji).
Najgorsze jest to że od tamtej pory bardzo się kłócimy. Praktycznie dzień bez kłótni nie istnieje.
Wiele razy kończyliśmy znajomość ale ja zawsze do niego przyszłam i jakoś się godziliśmy.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że pracujemy razem przy jednej maszynie .
Boli mnie to gdy on zostawia mnie i idzie sobie pośmiać się i pogadać z inną dziewczyną. Uznaje dziecZyny za swoje rywalki . Gdy mu to powiedziałam to stwierdził że jestem chorobliwie zazdrosna .
I mam to w sobie zmienić. Gdy mu powiedziałam także że chce w końcu wiedzieć czy coś z tej przyjaźni będzie więcej odpowiada że nie wie . Że nie chce wpakować się w taki sam związek jaki miał poprzednio. Często porównuje mnie w kłótniach do swojej byłej.
Opadam już z sił.
Raz przy kłótni mi powiedział że jak mi nie pasuje czekanie to mogę iść i znaleźć sobie innego , a jemu to pasuje . Że da mi odpowiedz, nawet za 5 lat.
Codziennie chce mi się płakać przez to co on robi ze mną.
Tylko przez to że on nie chce mi powiedzieć czy coś z tego będzie czy nie wykańczam się od środka i stąd te wszystkie kłótnie i awantury.
Spać nie mogę po nocach. Non stop oglądam jego profil na FB widzę jak dodaje nowe dziewczyny i pisze z nowymi " przyjaciółkami " na Messenger. Bez znaczenia czy dziewczyna ma chłopaka czy nie.
A ze mną już przestaje tak rozmawiać. Czasami rozmowy są takie wymuszone. A wtedy myślę sobie. Tak z inną pogadałes to ze mn nie masz o czym gadać.
Przykro jest wtedy.
Proszę bardzo o pomoc ja już nie wiem co robić.