Hej, na szczescie nie jestem borderline, ogolnie jestem szczesliwa osoba, ale nerwowa i nie mam przekonania ze tak powiem brzydko o "wlasnej zajebistosci" i predzej zakladam, ze ktos pomyslal o mnie zle niz dobrze, a to samospelniajaca sie przepowiednia. Od siebie rowniez sporo wymagam. Oprocz tego jestem niezdarna. Jakies rady, czy to psychoterapia, terapia, jakies ksiazki?