Istnieje szereg badan naukowych, które wskazują że np. taki ekstrakt z dziurawca standaryzowany na hiperycynę lub hiperforynę skutecznością jest porównywalny do leków antydepresyjnych (do wglądu jedna z większych metaanaliz: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18843608 ). Dodatkowo wyżej wspomniana Rhodiola rosea skutecznie niweluje zmęczenie, podnosi nastrój i zwiększa zdolności poznawcze co również zostało udowodnione podczas badań na ludziach (chociażby tutaj: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22228617 czy tutaj https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11081987). Z kolei Ashwagandha sprawdza się bardzo dobrze w działaniu przeciwlękowym i przeciwstresowym (link do badań: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23439798). Możnaby wymienić jeszcze sporo innych pozycji ale nie ma co ukrywać - jeżeli chcemy wydobyć z tych środków pełen potencjał należy zadbać o fundamenty: dietę, sen i ruch. Bez tego ciężko o fajerwerki podczas suplementacji, to nie są leki jak ktoś już zauważył powyżej