Witam
Waliłem browary na potęgę przez kilka lat - jakieś 2 lata temu zaskoczyłem, że coś jest nie tak
Wszelakie próby ograniczenia oczywiście spełzły na niczym a życie zaczęło tracić sens... Pojawiły się myśli samobójcze itp
W necie trafiłem info o Baclofenie i biorę od 2 miesięcy. Lek jest wspaniały :) Całkowicie wytłumił mi głód alkoholowy i sprawił, że wracam do normalnego życia.
Dziś stała się rzecz cudowna - z wielkimi oporami zgodziłem się napić drinka na imprezie firmowej. Pomyślałem "no to teraz się zacznie" ale nie :) Piszę ten post przy ciepłej herbatce
a z boku nie walają się puszki po piwie. Fantastyczne jest to, że można się napić okazyjnie a nie czuć się jak jakieś dziwadło... Dla mnie sama myśl o siedzeniu w grupie AA i ględzeniu latami o tym samym doprowadzała mnie do torsji.
Lek odblokowuje jakiś przełącznik i idzie z górki :)
Czy ktoś z was też jest na Baclo? Dla mnie to cudowny lek i nobel dla odkrywcy, że działa na alkoholików.
Pozdrawiam