Witam
Jestem nowa na tym forum, przejrzałam je dośc dokładnie, jednak wciąz nie znalazłam rowiązania problemu z którym sie zmagam.,,Zmagam sie", a właściewie zmaga sie z nim mój narzeczony, a przez to i ja.Jestem pełna zrozumienia dla jego problemu, poniewaaż sama borykalam sie przez pewnien czas z nerwicą po dośc traumatycznym wydarzeniu(fobia spolecznaa,depresja, hipochondria).Chciałabym, w miarę możliwości, prosić o pomoc, ponieważ nie umiem sama zdiagnozowac jego zachowań,nie wiem czy nadaje sie to do leczenia, ajeżeli tak to jjak go do tego namówić?
objawy pojawiają sie cyklicznie,co dwa tygodnie-miesiąc, od około 6miesięcy.Pomiedzy tymi okresami jest względny spokój,zapewnienia o powrocie do normalnośc itp.
oto zaobserwowane przez mnie objawy:
-niezdrowe popadanie w fascynacje, osobami, rzeczami, sytuacjami
-momenty otepienia emocjonalnego(,,nic nie czuje")
-uczucie pustki,wytarcia,
-utrata wyższych wartości, priorytetów,ambicji
-zamienne zaniżenie i zawyżenie poczucia własnej wartości
-zachowania depresyjne,smutek,brak motywacji,otepienie
-fobia społeczna
-skłonnosc do patologicznego kłamstwa
-przedmiotowe traktowanie innych osób, brak empatii
-skrajny egocentryzm( mówienie tylko o sobie,zainteresowanie tylko własnymi potrzebami)
-brak konsekwencji i odpowiedzialności za własne działania
Poza momentami ,,napadów" jest to czuły i kochający mężczyzna.Zmienia sie nie do poznania,mam wrazenie ze przebywam wtedy z obcym facetem.
Co to może byc?Czy to powazne?Czy to sie leczy?BArdzo prosze o pomc, chociazby jakies sugestie,ta sytuacja juz mnie przerasta...