Witam, rok temu poznalam faceta ktory wyszedl z wiezienia, pare miesiecy pozniej zaczelismy sie spotykac najpierw jako przyjaciele potem jako para. Ostatnio siedzial ponad dwa lata ale juz wczesniej tez jakis czas i lacznie chyba z 5 lat. Ostatni raz za pobicie policjantow, wczesniej to dokladnie nie wiem ale mu sie nazbieralo, opowiadal to, mial tez sprawe o znecanie sie nad rodzina(bracia). Gdy byl w wiezieniu zostal wymeldowany z domu przez brata aby matka miala spokoj. Jakis czas u niej mieszkal, potem u kolehow a obecnie na noclegowni. Jest tez alkoholikiem i mial wszystekie przestepstwa po alkoholu. Nie ukrywam ze przy nim zaczelam pic wiecej i chyba tez sie uzaleznilam. Byl na terapii ale przerwa. bo zapil i teraz idzie od nowa. Po alkoholu zachowuje sie agresywnie, obraza mnie i dwa razy uderzyl w twarz(bez siniakow).Jak jest trzezwy jest spokojny i dobry dla mnie. Ostatnio rodzice (mieszkam z rodzicami) dowiedzieli sie ze siedzial w wiezieniu i chca abym zakonczyla to definitywnie. Szkoda mi go i zal, pomagam mu a on zawsze ze mna tez sie wszytskim dzieli. Czy sadzicie ze jest szansa ze on przestanie pic, ze sie zmieni i wynajmie mieszkanie? Przez niego wyczyscilam sie z kasy totalnie, nigdy wczesniej nie mialam takiej biedy. Obecnie nie pracuje od wrzesnia a on w ostatnim rou pracowal 1,5 miesiaca lacznie reszte siedzial na L4 na ktorym pil. Prosze mnie nie oceniac bo wiem ze to brzmi strasznie i sama bym jeszcze z poltorej roku nie uwierzyla ze sie w takie cos wpakuje ale jest mi ciezko to skonczyc i nie jestem pewna czy dobrze zrobie? jestem osoba z nerwica natrectw i ciagle popadam w toksyczne relacje, wynioslam to z domu..