Hej.
W moim krótkim życiu choroby zaczęłam wkrecac sobie w gimnazjum kiedy wymacalam sobie wezla pod zuchwa. Potem w liceum najpierw wkrecalam sobie SM i rozne takie, zaś na poczatku studiow guza nerwu wzrokowego bo wydawalo mi sie ze lewe oko bardziej wystaje. Niedawno zaczęłam wkrecac sobie jaskre. Ale wczoraj zaczęłam historie z chloniakiem czy czymś podobnym. Mam znowu katar, w zasadzie z małymi przerwami od poczatku grudnia. Potem w polowie grudnia zlapalam prawdopodobnie rotawirusa więc 3 dni bylam wyjeta z zycia przez wymioty. Przez moja slaba odporność znowu właśnie pojawil sie katar. Wczoraj wymacalam sobie tego wezla, znowu pod zuchwa, bolesny i chyba sie przesuwa. Od razu wpadl mi do glowy chloniak, zaczęłam szukać. Okazało sie że objawem może byc tez suchy kaszel i wtedy lawina: przypomniałam sobie moj epizod z suchym kaszlem w maju. Oczywiście zaczelam szukać u siebie innych węzłów. Do tego często czuje jakby ucisk pod zebrami. Jestem przerażona, nie chce sie zbadać bo boje sie diagnozy, chce zyc...