Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fachowiec

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Fachowiec

  1. Mam tak samo lub podobnie jak autorzy wątków, z tą różnicą że ja znam przyczyny takiego postępowania u siebie. Jest to spowodowane "chłodnym" traktowaniem przez rodziców, głównie przez ojca. Od dziecka czułem, że nie darzy mnie sympatią, a spowodowane to było tym że sam miał toksyczny kontakt z własnym ojcem i zachowywał się tak samo jak on. Pomimo tego że próbował uciec od tego jaki był jego ojciec, był taki sam. Ja z kolei byłem taki sam jak mój ojciec i myślę że on to widział i próbował to ze mnie "wyoutować". Problem w tym że robił to w zły sposób, a mianowicie krytykował wszystko co robię i nigdy nie pochwalił mnie szczerze. Dało się w tym czuć takie udawane i sztuczne chwalenie. Nawet jako 7letnie dziecko łatwo się w tym orientowałem. Myślę że przez to brakowało mi miłości i jeszcze do czasów gimnazjalnych wskakiwałem mamie na kolana, dzieliłem się wszystkimi przemyśleniami i potrzebowałem czułości. Niestety mama też była dość zdawkową osobą w uczucia (ojciec również alkoholik). Teraz mam 25lat i jestem upośledzony w uczucia, zauważam z każdym dniem jak jestem do nich podobny. Nie potrafię pochwalić nikogo szczerze, bo sam potrzebuję być chwalony. Krytykuję wszystkich dookoła, nieważne czy robią coś dobrze czy źle, ja ich krytykuję przekornie, bo sam chciałbym być wystawiony na piedestał i być najlepszy. Wiem że jestem zerem i nigdy nic nie osiągnę przez to myślenie, mało tego sam jestem zdołowany gdy krytykuję innych. O wiele lepiej czuję się gdy nie mówię nic, a na pewno lepiej czułbym się gdybym umiał kogoś pochwalić szczerze. Jednak potrafię to zrobić tylko sztucznie, a to nie zadowala mnie w pełni. Przez taką sytuację cierpią na tym moje związki i ja sam cierpię. Byłem u psychiatry- zaproponował mi leki, byłem u psychoterapeutów wielu, ale nie potrafili odkryć tego problemu a nie chciałem im podawać go na tacy. Co mogę zrobić by to wyleczyć albo chociaż zagłuszyć? Dobrze czuję się jedynie na krótką metę gdy nie wychodzę z domu i nie mam na co narzekać. Wtedy wiem że nikogo nie krzywdzę i paradoksalnie nie krzywdzę też siebie, bo krytykowanie i nienawiść do innych wracają do nas z podwójną siłą, gdy jesteśmy sami. Proszę o pomoc.
×