Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dobrostan

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Dobrostan

  1. Nie wiem czy będzie lepiej. Zanim psychoterapia zacznie działać potrzeba miesięcy, zanim zmienię stancję i pracę też upłynie dobrych kilka miesięcy. A mnie jest bardzo ciężko tu i teraz. Codziennie cierpię. Ostatnio doszły straszne bóle głowy(budzę się z nimi rano i zasypiam wieczorem) i szczękościsk. Jutro jadę do domu na Święta i boję się tego. Nie wiem, jak ja w tym stanie sobie z tym wszystkim poradzę, rodzina dawno mnie nie widziała. A potem wrócę i będą zaliczenia, sesja, trzeba pisać licencjat. Ze wszystkim jestem do tyłu. Walczę o przeżycie każdego dnia o umycie się, zrobienie zakupów, to wszystko na co mnie stać i jest to wyczynem (przez ostatnie dwa dni gratulowałam sobie, że wstałam po . Wrócę po Nowym Roku, pogratuluję sobie przetrwania kolejnych dni i co. Dalej to samo. Mam dość i nie mam gdzie uciec. Właśnie, nie wiesz czy będzie lepiej więc czemu zakładasz że będzie źle ? Zmiany nie przyjdą same, niestety trzeba pracować nad tym. Nad sobą, nad swoim życiem. A powiedz mi, czemu cierpisz? Z powodu przeszłości ? Przytłacza Cię ona na tyle, że nie możesz żyć tu i teraz ? Wiesz, każdy musi radzić sobie ze swoim życiem. Z codziennością, z obowiązkami. A powiedz mi, czy robisz coś dla siebie? Dbasz o siebie i o swoje przyjemności?
  2. Wiesz, przy depresji ogólnie ciężko wierzyć w 'lepsze jutro' bo zazwyczaj coś takiego dla nas nie istnieje. Jestem nam źle teraz, co mnie obchodzi co będzie kiedyś? Dlatego starałam Ci się pokazać, że na niektóre rzeczy mass wpływ Ty sama i to od Ciebie zależy jaka drogę odbierzesz i czy pojedziesz w tą lepsza stronę. Oczywiście to co Cie spotkało było straszne i tego kwestionować nie mam zamiaru ale wierzę w Ciebie i w to, że terapia która Cie czeka plus zmiany w Twoim życiu poprawiają Twój stan i samopoczucie. Z całego serca Ci tego życzę i trzymam kciuki. Przesyłam dużo ciepła! P.
  3. A widzisz, o tym już nie wspomniałaś, teraz sytuacja prezentuje się w trochę jaśniejszych barwach prawda ?
  4. Np. zmiana stancji, dlaczego jest niemożliwa? Myślę, że możesz też zmienić pracę. Znaleźć inną starszą Panią która również potrzebuję pomocy.
  5. A dlaczego uważasz, że jest to niemożliwe ?
  6. Popieram koleżankę, że ciągłość terapii jest bardzo ważna jak i jej konsekwencja. Trzeba być sumiennym a przynajmniej postarać się. Mam nadzieję, że pomimo obaw nie zrezygnujesz z terapii bo jak sama zauważyłaś, może ona Ci pomóc. Nie traktuj jej jako zło koniecznie tylko jako środek to wyzdrowienia oraz pomocy. Dlaczego odstawiasz leki? Jest jakiś powód? A lubisz swoje studia? Podoba Ci się na nich? Co chciałabyś robić po ich skończeniu? Co do zaburzeń odżywiania, tutaj znów potrzebna jest konsultacja ze specjalistą, tylko on może Ci pomóc. Dlaczego nie darzysz współlokatorów sympatią? Jest jakiś powód? Skoro praca z tą Panią Cię wykańcza to czemu jej nie zmienisz? P.
  7. A jakie są efekty Twojej terapii? Czy czujesz różnicę? Na jakich metodach pracowała z Tobą terapeutka ? Powiedz mi jeszcze, jak wygląda obecnie Twoje życie? studiujesz, pracujesz, z kim mieszkasz? Wybacz, że tak wypytuje ale to pomaga rozeznać się w sytuacji i daje większą możliwość żeby Ci pomóc. P.
  8. W sumie.. Ja to się nawet zgadzam z Tobą. Tylko że jeśli chodzi o pracę pojawia się problem. Jeśli jakikolwiek więzień chce pracowąc i jakikolwiek pracodawca się na to zgodzi ( a nie oszukujmy się mało kto chciałby mieć w swoim zakładzie pracy skazanego) to trzeba mnóstwa zabezpieczeń np. potrzebny jest konwój żeby takiego więżnia dostarczyć do miejsca pracy i nadzór. Oczywiście ja również uważam, że życie jak w luksusie za nasze podatki to jakiś dramat. Utrzymanie takiego więźnia na to jakieś 2,5 tys na miesiąc. Mówię o całości, bo w to wchodzi pensja dla funkcjonariuszy, wychowawaców, opieki zdrowotnej itd. Tylko jak znaleźć złoty środek na to? Jak pogodzić jedno z drugim? Mi osobiście brak pomysłu.
  9. Na początek chciałabym Ci napisać, że jesteś bardzo dzielna i że jestem z Ciebie dumna. To, co przeszłaś na pewno sprawiło Ci wiele cierpienia i bólu. I jest to całkowicie zrozumiałe, przykro mi również że tak wiele Cię spotkało. Nikt nie zasługuje na to, żeby go napastować czy też żeby żyć w rodzinie alkoholowej. Z pewnością, bardzo się to na Tobie odbiło i niestety, póki się tego nie przepracuje, to wciąż będzie gdzieś tkwiło w Tobie. A powiedz, jak Twoja terapia? Czy są jakieś postępy? W jakiej terapii uczestniczysz? Czy masz jakieś wsparcie? Może jakąś dobrą przyjaciółkę? Czy sąsiad został ukarany za to co zrobił? Przesyłam Ci dużo ciepła i czekam na odpowiedź. P.
  10. Wiesz, zazwyczaj to jest tak, że wszystko trzeba przepracować. Każdy ból, stratę, zawód, śmierć, rozstanie. A w szczególności, jeśli dużo się przeszło, wiesz czemu? Właśnie temu, że to później wraca. Wraca i nie pozwala normalnie żyć. I właśnie wtedy też pojawiają się uogólnienia, że wszyscy, że każdy. Wspominasz o negatywnych myślach, jakiego rodzaju są to myśli dokładnie? Może podasz jakiś przykład? Jesteś pewny, że nie spoktałeś nikogo dobrego na swojej drodzę ? Nikogo, kto by się szczerze uśmiechnął do Ciebie, kto by wyciągnął rękę? Czasami zapominamy o osobach, które są najbliżej i dostrzegamy tylko to co złe i negatywne. Bo łatwiej jest się skupić na tym, niż cieszyć z tego że mamy o wiele więcej. Bo jak tu się cieszyć kiedy ten świat taki zły i okrutny, co? Odpowiadając, nie uważam że wszyscy ludzie są okropni. Zawsze staram się poznać człowieka, zanim sama w głowie go osądze. Ale musimy pamiętać, że ludzie mają prawo do błędów. Ty również masz do nich prawo a z pewnością nie chciałbyś być przez nie oceniany a raczej przez całokształt swojej osoby. Świat na pewno jest bardzo skomplikowany, nie jest zaś okropny i okrutny. Pozdrawiam.
×