Skocz do zawartości
Nerwica.com

platek11

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez platek11

  1. Witajcie Nie wiem czy w odpowiednim dziale to umieściłem. Jeżeli w niedobrym to proszę o przeniesienie. Zauważyłem u siebie pewne złe reakcje. Zaczęło się od kłótni z kolegą, gdzie była to moja wina. Kolega mocno się obraził, przez co ja żałowałem. Ale na następny dzień sytuacja zmieniła się o 180 stopni i od razu przyszły myśli, że powinienem natychmiast zakończyć z nim znajomość, że już nic z tego nie będzie, że nie powinienem się z nim kumplować itp. Kiedy sytuacja wyjaśniła się to te myśli stały się słabsze, aż w końcu zniknęły. Kolejna sytuacja - zacząłem spotykać się z dziewczyną i na pierwszym spotkaniu popełniłem pewną gafę. I znowu to samo co z kolegą, na początku żałowałem, a później myśli typu że powinienem z nią zerwać, że nic z tego nie będzie itp., a właśnie myślałem odwrotnie. Spotkaliśmy się parę razy, na spotkaniach było w porządku, myśli mnie nie męczyły. Ale od razu po spotkaniu ponownie. Niestety ta znajomość się skończyła i dziewczyna powiedziała że ze spotkania na spotkanie było coraz gorzej [możliwe, że przez te myśli]. Ostatnia sytuacja - jestem studentem informatyki. Myślę o tym żebym iść w kierunku programowania. Wszystko było do tej pory okej, aż któregoś dnia przeczytałem na forum iż "żeby być dobrym programistom to musi to być mega pasja" i oczywiście znowu myśli, że ja się nie nadaje, że muszę natychmiast szukać pracy w innym zawodzie. Oczywiście walczyłem z tymi myślami, a one dalej napierały. Potem rozmawiałem z kolegom, ten mnie wspierał i myśli się wyciszyły. Ostatnio jednak kolega zaproponował mi pracę jako programista i z powrotem te myśli, że absolutnie się do tego nie nadaje, że nienawidzę tego. A przecież gdybym tego nie nienawidził to bym tego nie robił. To prawda, to nie jest mega wielka pasja, ale lubię programować i chcę się w tym kierunku rozwijać. To jak zacząłem tak myśleć to doszły do mnie myśli, że Bóg nienawidzi jak ja programuję i ranię go /jestem w miarę religijny/. I dodam też jedną rzecz - te myśli i sytuacje zaczęły się dziać, odkąd dziewczyna /nie ta z którą zacząłem spotykać się "po koledze"/ mnie bardzo zraniła i odeszła ode mnie. Na niej mi zależało i na tych osobach i programowaniu też. Do tego te myśli negatywne zawsze wynikały pod wpływem jakiegoś zdarzenia/sytuacji. I zastanawiam się o co chodzi? Jak sobie z tym poradzić? Czy to nie jest jakieś banie się porażki czy też zranienia? Pozdrawiam i dziękuje za przeczytanie tekstu :)
×