Witam, jako ze jestem nowy na forum pare slow o mnie, mam 25 lat, tiki nerwowe od kiedy pamietam, bodajze od 8-10 roku zycia, zaczely sie od potrzasania glowa, drzenia miesni torsu, az do mrugania, mruzenia oczu, czasem zanikaly calkowicie, nawet na pare lat, potem nagle wracaly i od nowa. Wychowywalem sie na wsi co niezbyt pomoglo, w domu ciagle 'a czemu on tak glowa kiwa, nie kiwaj', jakikolwiek lekarz w tym kierunku tez odpadal bo jak to miec chorego w rodzinie i zeby 'jadzka z na przeciwka gadala', co biorac pod uwage zrodlo problemu tylko go potegowalo, w szkole to samo, chociaz nie dziwi mnie reakcja obcych ludzi. Problem wydawal sie zanikac kiedy skonczylem szkole, rozpoczalem prace, ale wtedy odezwaly sie wszystkie stlamszone emocje z nerwica i tikami na czele. Bylem wtedy w 2 letnim zwiazku, ktory krotko po tym sie rozsypal jak i moja kariera, przez nawrot tikow i nerwice po okolo roku musialem porzucic prace w zawodzie i znalezc cos mniej stresujacego. Teraz mimo ze mam pieniadze, jestem sam, mam 2 przyjaciol, zero szczescia w zwiazkach. Mimo ze nie mam problemow rozmawiac z ludzmi(moge kontrolowac tiki przez krotki okres czasu), zle sie czuje w wiekszej grupie, ale uwazam ze najgorsze co z tego wyszlo to fobia spoleczna i lek przed glebsza znajomoscia, albo niemozliwosc jej nawiazania przez glupie mysli typu ze sie osmiesze, albo, ze znow zostane wykorzystany. Mam umowiona wizyte u neurologa, ktory mam nadzieje skieruje mnie na rezonans i w koncu cos z tym zrobie. Az ciezko pomyslec ze cos takiego jak tiki moze az tak zniszczyc zycie i samoocene