Skocz do zawartości
Nerwica.com

boruś2017

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez boruś2017

  1. Przez kilka doobrych lat miałam właśnie taki sam problem... W miarę upływu czasu było coraz gorzej. Wyobrażałam sobie świat, którego nie było, za to ja byłam w tym świecie idealna lub prawie idealna, i wszyscy mnie lubili. Aż pewnego dnia coś się we mnie przełamało, bo zaczęłam się tym mocno niepokoić. Zaczęły zdarzać się przypadki, kiedy wstydziłam się poza domem, bo wyobrażałam sobie ten świat i mało brakowało, żebym roześmiała się sama do siebie... A to byłoby dziwne. Na dodatek zaczęły mi przychodzić brzydkie myśli do głowy. I stwierdziłam w końcu, że to może być nienormalne, traciłam ogrooooomnie dużo czasu na rozmyślanie. I w końcu zaczęłam się zastanawiać, czy to marnotrawstwo czasu nie jest aby grzechem. Co mogę powiedzieć, po około kilku miesiącach zostałam z tego uzdrowiona. Ale wyspowiadałam się z tego jakieś kilka razy, bo nie chciałam marnować czasu, który dał mi Bóg na ziemi, nie chciałam marnować tego życia, które mi dał. I przepraszałam Go. I to On mi pomógł, wyleczył mnie z tej choroby, wyrwał mnie z nieistniejącego świata, który trawił mój czas i moje życie. Mam nadzieję, że komuś pomoże moje świadectwo, kto też się zmaga z takim problemem, jaki kiedyś dręczył mnie, a wyjście z niego wydawało się prawie niemożliwe. Tak, z Bogiem wszystko jest możliwe
×