Witam.
Mam 22 lat i pewną przypadłość, po wielu latach chciałbym w końcu się dowiedzieć jak ją zdefiniować.
Zaczeło się bardzo dawno temu, jeszcze jako male dziecko wprowadzalem się w dziwne sesje, moi rodzice nazwali to "wytrzasaniem sie". Wowczas ten termin przyjal się w rodzinie jako prowizoryczne okreslenie schorzenia.
Poczatkowo trzymajac przedmioty w swoich dloniach (kilka swoich ulubionych np. sluchawka od zabawki telefonu lub jakis kijek) skupialem sie nad nim caly sie trzesac.
Pozwalalo mi to oddawac sie swojej wyobrazni, wchodzic w swiaty z ogladanych bajek, przezywac jakies historie. Rodzice byli zaniepokojeni i zabierali mnie do roznych poradni i specjalistow.
Zaden nie potrafil okreslic czym to dokladnie jest.
Poza swoimi sesjami nie wykazywalem innych zaburzen, inteligencja rozwinieta ponad przecietnie, bylem troche lobuzem ale bez problemu funkcjonowalem wsrod ludzi.
Z czasem rodzice probowali zakazac mi moich wyglupow nakladajc na mnie kary lub... ograniczenia. Wobec tego zaczalem sie wstydzic i swoje czynnosci wykonywalem w ukryciu. Jeszcze w podstawowce bylem nie kiedy przylapywany; nieco rzadziej w gimnazjum.
Na przestrzeni lat zmieniala sie forma i tresc dotyczaca owych odruchow.
Jako nastolatek porzucilem przedmioty i wprowadzalem sie w swoj stan naprezajac ustawione przed oczami dlonie wypusczajac na nie powietrze.
Pomagalo mi sie to skupic przy kreatywnym mysleniu, planowaniu przyszlosci lub rozmyslajac o wspomnieniach.
Czasami przerywalem wykonywane czynnosci i na chwile uciekalem w swoj stan intensywnego myslenia, po takim zabiegu czulem ukojenie. Nastepnym przelomem byla zmiana formy w mniej "ekscentryczną" i wszystko sprowadzalo sie jedynie do pocierania napietych dloni przy glebokim oddychaniu...
Ten stan utrzymuje sie do dzisiaj. Nie jest to zaden tik, wprowadzam się w to swiadomie i od polowy zycia kontroluje aby nie zostac zauwazonym. W dowolnym towarzystwie nie mam potrzeby ujawniania takich zachowan. Kiedy jestem sam np słuchając muzyki lub wpadając na jakiś spontaniczny pomysł lekko napinam swoje ciało i wypuszczam przez zeby powietrze.
Czasem robie tak będac niewidoczny przykladowo idac na imprezie do toalety na chwile pauzuje i przy swojej malej sesji ukladam plany na pozniej. Jak wspomnialem nie ma to wplywu na moją sytuacje zyciową, mam spore grono znajomych, dobrze platna prace i długi związek z dziewczyną.
Niestety - nikt ze znajomych ani rodziny nie wie że moje małe dziwactwo czesciowo sie utrzymuje.
Co jakiś czas z ciekawości próbuje wygooglowac jakies informacje o podobnym zjawisku ale trafiam na zupełnie inne sprawy; ruchy mimowolne, zaburzenia koncetracji - same klasyki.
Dlaczego ten post? Łudze się, że być może ktoś slyszal o czyms podobnym lub naprowadzi mnie na nowy kierunek poszukiwań. Nie wiem czy jest to dar czy utrapienie, wszystko jednak brzmi skrajnie idiotycznie i nie moge sie przelamac aby podzielic się tym z kims bliskim (mimo sporej otwartosci), wiec w miare anonimowo wyjawiam swoj sekret przed wami. Moze ktos wezmie to na powaznie?