Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaplatany1526954788

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia zaplatany1526954788

  1. Odkąd pamiętam chętnie sięgałem po pornografię. Przez ostatnie dwa i pół roku, kiedy mieszkałem sam, onanizowałem się kilka razy dziennie. W te wakacje postanowiłem skończyć z pornografią i próbując znaleźć alternatywne sposoby zaspokojenia zacząłem onanizować się do swojego odbicia w lustrze. Myślałem że to dobry pomysł podniesienia swojej samooceny. Odkąd skończyłem dojrzewać biologiczne, uważałem się za przystojną osobę i lubiłem się oglądać w lustrze. Myślałem, że to lepszy, zdrowszy substytut pornografii. Początkowo musiałem się wspomagać pornografią, ale potem ja sam siebie zacząłem bardziej podniecać niż pornosy. Lubiłem obserwować swoje ciało, swoją twarz, obserwować jak się zachowuje moje ciało gdy staję się coraz bardziej podniecony, jak rozszerzają się moje źrenice. Towarzyszył temu swego rodzaju dreszczyk emocji, czułem się jakbym eksplorował coś nieznanego, troszeczkę zakazanego. Lubiłem myśleć że osoba przed lustrem to ktoś inny, że to nie jestem ja, lecz jakiś inny facet, który po prostu wygląda tak samo jak ja . Ale nie wiem czy czułem wtedy ten sam rodzaj pociągu seksualnego, który czuję do dziewczyn, czy to było coś innego, trochę wymuszonego. Ale do początku roku akademickiego uważałem się za osobę hetero, nie ciągnęło mnie do facetów Jakoś dwa tygodnie temu przeprowadziłem się do akademika ( studiuję na II roku polibudy ), do pokoju dwuosobowego. Okazało się że mój nowy współlokator jest gejem. Wprowadził się do pokoju jakoś kilka dni przed początkiem zajęć. Był to dla mnie dość stresujący czas, bo: - miałem jeszcze do zaliczenia kilka egzaminów z poprzedniego semestru, co obarczyło mnie dodatkowym stresem - nie chciałem żeby mój współlokator uznał mnie za złego współlokatora, bo okazało się że mamy dużo wspólnych znajomych, a on lubił poplotkować, Po jakimś czasie zacząłem sobie wyobrażać że on, wstaje ze swojego łóżka, podchodzi do mnie i zaczyna coś inicjować ( nie seks, lecz pocałunek, dotykać mnie ). Tym myślom towarzyszył podobny dreszcz co przy autoerotyzmie, ale one nie powodowały erekcji. Ale nadal nie podobali mi się przypadkowi faceci na ulicy jak później. Jakoś w pierwszym tygodniu zajęć, na jakimś wykładzie prowadzonym przez w miarę przystojnego faceta pomyślałem, "a co jeśli on zacznie mi się podobać"," a co jeśli zacznę się zachowywać jakby mi się podobał". Zacząłem się zachowywać jakbym patrzył na bardzo atrakcyjną dziewczynę, tj. czerwienić się, spuszczać wzrok. On chyba zauważył moją reakcję bo zaczął się zachowywać niespokojnie, co tylko spotęgowało moje zachowanie. Zacząłem zauważać że faktycznie mi się podoba. Znajomi ze studiów zauważyli moją reakcję i zaczęli mnie traktować jako geja, tj. patrzeć na mnie spode łba i omijać mnie szerokim łukiem. Zacząłem być strasznie spłoszony i poddenerwowany przy facetach, tak samo jak przez całe moje życie przy dziewczynach ( przynajmniej od początku okresu dojrzewania - jestem dość nieśmiałą osobą ). Zacząłem zauważać że faceci wokół mnie są bardzo przystojni, zaczęli mi się podobać, jak siedziałem na zajęciach przy moim koledze, to zacząłem czuć potrzebę żeby go dotknąć, objąć. Zacząłem się czuć dziwnie, nierealnie, jakbym nie był sobą. Po jakimś tygodniu, zwłaszcza po tym jak zdałem zaległe egzaminy, poziom mojego stresu się obniżył. Ale nadal zauważam, że co przystojniejsi faceci mi się podobają, czuję przy nich ten dziwny rodzaj dreszczyku, o którym wcześniej mówiłem, nadal czuję się taki " odrealniony ". Nie wiem co się ze mną dzieje. Czytałem że może to być to HOCD, ale z drugiej strony czytałem też, że autoerotyzm również może prowadzić do homoseksualizmu., co mnie trochę przeraziło. Stałem się bi czy może to po prostu nerwica natręctw, czy może obie opcje, przestraszyłem się swojej nagłej zmiany orientacji, co indukowało obsesję na punkcie mojej seksualności? No dodam, że wcześniej w moim życiu zdarzyło mi się zauważyć kilku facetów, którzy byli naprawdę przystojni, że mogli mi się nawet podobać. Ale to były, nie wiem, 3 - 4 osoby.
×