Skocz do zawartości
Nerwica.com

nugatowax

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nugatowax

  1. Witam, Jestem 17 letnią dziewczyną. Rok temu bardzo żywą, energiczną i przede wszystkim szczęśliwą. Wszystko zmieniło się hmm...w sumie nie wiem kiedy. Chyba miesiąc temu, ale zacznę od początku. W zeszłym roku była rekrutacja internetowa do liceów. Na pierwsze miejsce wybrałam liceum zgodne z moimi zainteresowaniami (byłam pewna, że się dostanę), na drugie miejsce wybrałam szkołę, gdzie szła moja przyjaciółka i na trzecie miejsce wybrałam szkołę „na odwal”, aby była. Nadszedł dzień wyników rekrutacji. Dostałam się do trzeciej szkoły...Przeżyłam straszne załamanie, do tego stopnia, że miałam gorączkę, biegunkę i wszystkie inne „przyjemności”. Próbowałam rekrutacji uzupełniającej, ale nic. We wrześniu ruszyłam do szkoły trzeciego wyboru, która okazała się świetna. To znaczy klasa średnia, nie można się z nimi zbytnio dogadać, ale nauczyciele super. Znalazłam jedną koleżankę i tak się trzymałyśmy. Jednakże jesteśmy kompletnie inne charakterami. Nieważne. Miałam bardzo dobre oceny, byłam jednym z lepszych uczniów w klasie. Całą pierwszą klasę żyłam myślą, że po tej 1 klasie przeniosę się do tej mojej wymarzonej szkoły, do której się nie dostałam. To był mój główny cel. No i się udało. W tegoroczne wakacje przeniosłam się tam i byłam bardzo szczęśliwa. Pisałam z ludźmi przez internet, wydawali się mili. W sierpniu miałam wyjazd na wakacje za granicę, bardzo daleki. Na który czekałam cały rok. Ogólnie w sierpniu zrobiłam listę celi na rok 2017 i pod koniec sierpnia już wszystko miałam zrealizowane. Byłam najszczęśliwsza pod słońcem. Wszystko prysło jak bańka mydlana. Wyjazd okazał się katastrofą, wszystko było inne niż sobie wyobrażałam, a moja super cudowna wymarzona szkoła okazała się największym koszmarem w moim życiu. Klasa mnie nie zaakceptowała, dokuczali mi strasznie. Jedna dziewczyna stwierdziła, że niepotrzebnie się urodziłam. Po prostu zepsuli mi psychikę. Jak pewnego dnia wróciłam ze szkoły zaczęłam tak płakać, że niestety zostało mi do dnia dzisiejszego. Powiedziałam rodzicom, oni stwierdzili, że powinnam wrócić do poprzedniej szkoły. No i wróciłam, niby wszystko pięknie ładnie, ale klasa też zachowuje się nieprzyjemnie w stosunku do mnie, podśmiewają się, nie jest to dokuczanie jak w tamtej szkole, ale jest mi strasznie przykro. Dobiło mnie wszystko. Teraz codziennie płaczę, nie mam ochoty na odrabianie lekcji. Najchętniej zostałabym w domu, nie chodziła do szkoły i była po prostu szczęśliwa. Naprawdę nie wiem co mam robić. Nawet teraz pisząc to - płaczę. Moja idealna szkoła, w której zresztą byłam w 1 klasie teraz jest dla mnie też jakaś beznadziejna. Straciłam chęci do życia. Miewam myśli samobójcze, ale cholernie się boje. Moja rodzina by tego nie przeżyła. Rozmawiałam z rodzicami, ale stwierdzili, że wymyślam fanaberie i głupoty i, że nie umiem się dostosować do grupy. No tak, jasne, dlatego, że jestem cicha, spokojna, nie pije i nie pale? Płacze codziennie, oni mnie nie rozumieją. Są coraz głębsze i cięższe kłótnie. Nikt nie umie mi pomóc, a ja już sobie kompletnie nie radzę psychicznie. Umieram od wewnątrz. Na myśl, że jutro muszę iść do szkoły zbiera mnie na wymioty i ból brzucha. Boje się, że znów będą mnie irytować ludzie. Rodzice powiedzieli, że absolutnie nie zmienię szkoły drugi raz, bo popełnię kolejny błąd, a no i do psychologa mnie nie poślą, bo to jest dla wariatów i on nic nie pomoże na moją głupotę. Ja naprawdę już nie wiem co mam robić! Nie chce szkoły, nie chce nic. Pomóżcie.
×