Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bez_wiary26

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bez_wiary26

  1. Witaj, myślę że możemy znalezc wspólny język, chętnie porozmawiam, czekam na kontakt na PW.
  2. Bez_wiary26

    Dzień dobry...

    Nie mam rodzeństwa, jestem jedynaczką. Z dalszą rodziną nie miałam kontaktu od wielu lat bo sama go unikałam jak mogłam, tak jak mówię miałam głupie podejście do życia i myślałam że zawsze dam sobie radę sama i nikogo nie potrzebuję. Z rodzicami mam jakiś znikomy kontakt ale oni też są w ciężkiej sytuacji i ledwo wiążą koniec z końcem więc na pewno o żadną pomoc ich nie poproszę a też nie mam z nimi takiego kontaktu bym mogła porozmawiać otwarcie o swojej sytuacji, udaję przed nimi że wszystko jest ok bo nie chcę im dokładać problemu. Od wszystkich znajomych też się odwróciłam bo myślałam tylko o karierze i nie miałam czasu dla nikogo, nawet na rozmowę a co dopiero na spotkania. Nie dziwię się wcale że teraz zostałam sama bo sama na to ciężko zapracowałam, niestety zbyt pózno zdałam sobie sprawę i ciężko teraz cokolwiek odbudować.
  3. Bez_wiary26

    Dzień dobry...

    Na codzień zdarza mi się jezdzić osobówką, rzadko ale się zdarza i nie ukrywam że z tym też mam problem, czuję się bardzo niepewnie, lękliwie jest to dla mnie stres. Sama nie rozuimem co się stało bo dla mnie jazda kiedyś była lekka i przyjemna i nigdy się nie stresowałam, nawet jadąc ciężarówką po górach. Tak jakby coś w głowie mi się przestawiło o 180 stopni. Przeraża mnie to i nie wiem dlaczego tak jest. I tak jest to tylko wierzchołek góry. Szukałam jakiejś pomocy psychiatry w swoim mieście jednak nie znalazłam nic w czym można by wziąć udał za darmo niestety, a zupełnie nie mam środków na płatne wizyty i leki.
  4. Bez_wiary26

    Dzień dobry...

    Kiteek, ja mam wyższe wykształcenie jednak na kierunku niezbyt wartościowym mówiąc oględnie. Ciężko mi zwrócić uwagę rekruterów bo nikt nawet nie reaguje na moje CV, nie dostałam nawet raz szansy żeby w ogóle iść na jakąkolwiek rozmowę o pracę. Druga sprawa jest taka że generalnie od zawsze byłam osobą bardzo nieśmiałą, zakompleksioną, do tego mam fobię społeczną którą myślałam że zwalczę pracując jako kierowca jednak tylko pogorszyłam swój stan. Poza tym obecnie z tego wszystkiego nabawiłam się również nerwicy i mam spory problem z którym sama sobie chyba nie umiem poradzić. Do tego totalny brak wiary w siebie i nawet gdybym poszła na jakąś rozmowę to kompletnie nie umiem się zareklamować czy powiedzieć o sobie cokolwiek dobrego. Szczerze mówiąc straciłam już wiarę w siebie, im dłużej siedzę w tym tym gorzej się czuję i myślę że nie nadaję się już do niczego i nie ma nawet o co się starać. Jestem w jakimś ogromnym życiowym dole, wszystko mi się wali, nawet małe sprawy nie wychodzą tak jak powinny. Nie widzę przed sobą żadnej przyszłości ani planów, tylko czarna dziura. Szczerze mówiąc najchętniej bym to wszystko skończyła ale do tego trzeba pewnej odwagi na którą póki co nie potrafię się zdobyć, ale pewnie niedługo dojdę już do takiego stanu bezndziei że i tu będzie mi wszystko jedno. Jestem kompletnie sama nie mam znajomych przyjaciół nikogo. Jest bardzo zle i nie umiem tego ogarnąć, być może potrzebują profesjonalnej pomocy psychiatry jakiś leków ale nie mam na to pieniędzy. Sytuacja bez wyjścia.
  5. Bez_wiary26

    Witam Was kochani

    Doskonale Cię rozumiem, też kiedyś drapałam się nałogowo po twarzy i plecach, z tym jednak udało mi się poradzić bo mój wygląd był w pewnym momencie tak tragiczny że powiedziałam sobie stop ale przerzuciłam się na jeszcze gorsze do powstrzymania drapanie po głowie, robię to praktycznie non stop całe dnie aż bolą mnie palce od ciąglego ich wyginania. Zupełnie nie mogę sobie z tym poradzić bo jednak rany i strupki na tyle dobrze chowają się we włosach że tłumaczę sobie że mogę bo przecież nie widać. Jest to okropne uzależnienie, drapanie jest dla mnie prawie jak tlen.
  6. Bez_wiary26

    Dzień dobry...

    Ciężko znalezc coś pokrewnego, bo pracowałam jako zawodowy kierowca. nie jestem w stanie robić tego dalej bo czuję że stwarzałabym zagrożenie nie tylko dla siebie ale i dla innych. to zbyt odpowiedzialna praca by wykonywać ją w takim stanie. Wzięłabym każdą pracę biurową za minimalną pensję by tylko przeżyć jednak wysyłam dziesiątki CV i nic, nawet jednego telefonu a znajomości żadnych za bardzo nie mam by zwrócić się do kogoś o pomoc.
  7. Bez_wiary26

    Dzień dobry...

    Witam, mam 26 lat i życie pozbawione czegokolwiek pozytywnego. Do niedawna bywało róznie, nigdy idealnie ale zawsze miałam sie czego chwycić, bo jak były problemy w jednej sferze życia to w innnej działo się coś pozytywnego i tak na zmianę. Teraz natomiast nie ma nic co byłoby dobre i pozytywnego, sama sobie zresztą zgotowałam ten los, 5 lat włóczyłam się po Europie bo tego niejako wymagał mój zawód, ostatecznie wylądowałam w Anglii i tam coś we mnie pękło, dotychczas wykonywana praca zaczeła wywoływać u mnie ogromny stres co odbiło się na zdrowiu. Wróciłam do Polski i nie mam nic, żadnych znajomych, przyjaciół, kontaktu z rodziną, nie mam pracy mimo ze obsesyjnie jej szukam - tyle że nie w dotychczas wykonywanym zawodzie, jestem samotna i załamana, nie pamietam kiedy dostałam jakąś dobrą wiadomość, wszystko jest nie tak i nic nie wychodzi, kończą mi się pieniądze na życie a zasiłęk z Urzedu Pracy mi się nie należy. Myślę że to kara za moje złe decyzje w młodosci. Zmarnowałam życie i kompletnie nie wiem co dalej. Zawsze byłam taka do przodu, taka samodzielna, wszystko robiłam sama i nigdy nie potrzebowałam innych ludzi do życia, szkoda że dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo się myliłam. Całymi dniami siedzę w domu, przeglądam wszystkie możliwe portale z ofertami, wysyłam CV i zero efektu. Co jest ze mną aż tak bardzo nie tak gdy nie mogę nawet znalezc prozaicznej pracy za minimalną pensję? Nie mogę spać po nocach, głodzę się biorę mnostwo różnych proszków bo stwierdziłam że nie mam po co już o siebie dbac. Jestem słaba chora i samotna. Do tego w przeszłości zaufałam nieodpowiedniej osobie i straciłam mnóstwo pieniędzy przez własną naiwność, nie mam żadnych dochodów i przestaję już wiązać koniec z końcem. Nie widzę żadnego powodu dla którego miałabym ciągnąć to dalej, z każdym tygodniem jest tylko gorzej i gorzej.
×